Kolarska Niedziela 2018-05-06
Hello Legends and Superlegends 😉
To przywitanie to sposób w jaki z swoimi widzami wita się amerykański kolarski Youtuber. Ma wiedzę którą dzieli w sposób bardzo przystępny z widzami. Po Polsku mniej więcej można by powiedzieć Cześć Kozaki i Przekozaki ale to już trochę nie to samo. Kanał porusza wiele ciekawych kwestii. Bikefitting, trening, przygotowania do startów. Gość zawsze trzyma się logiki. Jak zdarzy wam się obejrzeć jego film w którym tłumaczy co to jest interwa,ł prawdopodobnie padniecie 😉 Ze śmiechu oczywiście. Ale w w sumie ma rację warto takie w sumie niewielkie ale naprawdę wartościowe kanały podpromować oto link do kanału https://www.youtube.com/channel/UCkwFYKzlGM0o_lNMskphcCQ .
Właśnie zaczęło się Giro. 3 etapy w Izraelu już za nami . W generalce prowadzi Rohan Dennis sekundę za nim jest mój faworyt Tom Doumoulin. W wyścigu jedzie też, choć przyznam że nie wiem jak to w ogóle jest możliwe, Chris Froome. Temat dopingu i TUE to temat na książki z nie krótkie wpisy .
Niemniej jednak US Postal żeby prowadzić swój proceder dopingowy, musiało zorganizować praktycznie strukturę przestępczą. Pozyskiwać EPO, chłodzić krew do transfuzji w lodówkach. Motoman zasuwał między etapami TDF zapewniając logistykę tego całego szajsu. Lance poniósł w sumie najbardziej dotkliwe konsekwencje: ogolono go z pieniędzy. Sponsorzy i firmy które z nim współpracowały słusznie zarządzały zwrotu $. Taka kara jest bardzo dotkliwa. Lance dziś nie ma wstępu na imprezy kolarskie. Jest napiętnowany choć był jednym z bardzo wielu kolarzy w tamtej epoce którzy się koksowali jakoś ten peleton do pewnego momentu jechał razem . Jak przyznał Tyler Hamilton jak proceder z EPO odpalił zmieszczenie się w limicie czasowym jak się nie brało mogło być problemem, a co dopiero myśleć o walce o cokolwiek.
TUE – czy to w ogóle ma sens?
Pytanie jest proste co się do dziś zmieniło? Niewiele, mamy epokę TUE Therapeutic Use Exemption. Paszporty biologiczne praktycznie wyeliminowały doping krwi nadużywanie testosteronu itd. Jednak zawsze pojawią się ludzie którzy chcą delikatnie nagiąć moralność i mieszcząc się w dozwolonej przy TUE normie poprawić swoje wyniki. Chris Fromme się jednak nie zmieścił z dawką. Cytat z strony Rowery.org „Froome dopuszczalną dawkę salbutamolu przekroczył dwukrotnie. Brytyjczyk musi się liczyć z utratą tytułu z Vuelta a Espana i wielomiesięczną dyskwalifikacją. Diego Ullisi w 2014 roku został zawieszony na 9 miesięcy po stwierdzeniu poziomu 1900 ng/ml. Alessandro Petacchi za podobne przewinienie w 2007 (1360 ng/ml), odpokutował rocznym zakazem startów.”
Chris Froome będący liderem tego zestawiania fanów Salbutamolu, jeździ sobie na pełnym relaksie startuje w wyścigach. Podpisał listę przed Giro i ma to wszystko gdzieś. Jego dyrektor sportowy Dave Brailsford robi wszystko, żeby sprawa się jakoś rozmyła, wyjaśniła po myśli Chrisa. W UK dochodzi do tego że przedstawiciele największych mediów kolarskich nie są wpuszczani na konferencje prasowe SKY Teamu
Przypomina mi się od razu nasza nie boje użyć się tego słowa bohaterka Justyna Kowalczyk która walczyła z całym skrzywionym związkiem narciarskim Norwegii i narciarkami. Po prostu brało mnie obrzydzenie jak czytałem że ekipa Norwegii inhalatory do podawania wziewnego leków na astmę ma w pomieszczeniach przy linii start meta na zawodach, w biegach narciarskich . Wszyscy oczywiście astmatycy od kołyski. Sprawa jest ciekawa tez z innego punktu widzenia Sponsor Teamy Sky telewizja Sky to potężna firma która nie może sobie pozwolić na taką masakrę wizerunkową jak jawne naruszania przepisów dotyczących TUE przez kolarza który 4 razy ogolił TDF. Nie spodziewam się zatem, wiedząc jak wygląda życie, ukarania Frooma. Choć chciałbym wierzyć że sprawiedliwość istnieje . Tu jakoś jednak doświadczenia życiowe mówią że niekoniecznie. Mam nadzieję że Froome utopi w tym roku Giro i zostanie pokonany w TDF Będzie ciężko. Wszyscy się naoglądaliśmy jak wygląda walka z SKY Teamem na TDF Panowie na swoich watomierzach ustawiają 400 W, co przy wadze dajmy na to 65 kg daje 6,15 W/kg. Wystarcza by ich przeciwnicy również w takie urządzenia wyposażeni, nie myśleli o ostrym ataku.
Mimo wszystko liczę na Movistar- choć skład z Valverde Quintaną i Landą to może być mało sterowny układ. Liczę po cichu na Romaina Bardeta choć w górach będzie ,musiał walczyć sam. Liczę że ktoś w końcu dołoży tym kolarzom. Mimo tego że jeździ w tym składzie nasz Michał Kwiatkowski z którym fotkę strzelił sobie kolarz Road-Racing Józef Wojteczek 😉, to nie zmieniam zdania. Mam nadzieję że ktoś spuści Sky Teamowi manto. To czy TUE ma sens zależy jak na to patrzymy. Jest to system który umożliwia naprawdę chorym osobom uprawianie sportu na poziomie wyczynowym wiadomo jednak że jest to mało skomplikowana sprawa by każde przepisy lekko nagiąć. Tu się zaczyna prawdziwy problem sa kolarze którzy twierdzą że kolarstwo to sport dla zdrowych ludzi. Fala tego typu wypowiedzi ruszyła właśnie w związku z sprawą Frooma. Benzyny nie oliwy, do ognia dolał L. Westra ostatnio kolarz Astany. Powiedział że przed klasykami żeby cos jechać trzeba było mieć załatwione TUE. Odpowiedz Astany była bardzo symptomatyczna, nic o tym nie wiedzieliśmy, ale jeżeli kolarz brał doping to jeszcze powinien nam kare zapłacić bo taka umowę z nami podpisał. Ręce opadają….
Pisałem w zeszłym roku o Salary Cup – czyli o, limicie wynagrodzeń na 1 drużynę w World Tour Półtora miesiąca po mnie na ten temat wypowiedział się Alberto Contador( ja pisałem o tym podczas TDF Alberto w sierpniu… Chodziło o to żeby ograniczyć budżet Teamów w World Tourze wzorem amerykańskich lig zawodowych typu NBA. Dajmy na to macie do wydania na kontrakty 20 mln Euro i to jest max chcecie wydać więcej za każde Euro powyżej tego limitu wpłacacie 1,5 Euro To też nieco by sytuacja uatrakcyjniło W Sky jako 4 pomocnik Fromma nie jeździł by mistrz świata i nie miał by tak kosmicznej mocy pomocników do dyspozycji w takiej liczbie. Wiele ludzi żyjących w World Tourze się o tym wypowiadało Jak na razie zero zmian. Obserwujmy dalej co w tych tematach si…ę wydarzy.
Dziś pod Forum pojawiał się ponownie spora gromadka kolarzy. Pogoda przepiękna trochę wietrznie. Zbyszek nabierający coraz większej mocy Jarek, Marian, Fabian, Julek, Kryspin- dawno nie widziany, ale jak zawsze w formie, Tomek- pierwszy raz w tym roku i od razu mnie w świetny humor wprawił., Oliwera, Arek i ja . Słoneczko pięknie świeciło dość rzadki kierunek wiatru NE wybraliśmy odwrotną wersje Dog’s Heada 80 km +/- po płaskich idealnie gładkich asfaltach i terapia wstrząsowa w Wierzbowej w postaci sektora bruku. Spokojna jazda w równym dość przynajmniej do czasu jak wiało w paszczę jazda. Koło toru Pixers Ring piękne żółte rzepaki przypominające mi o tym że już za dosłownie 2 tygodnie zakupię najlepsze miód na świecie, czyli miód rzepakowy od Tomka Łukawskiego. Izotonik wykonany z wody Rakowiczanki ( woda z kranu u mnie smakuje jak rasowa mineralna) 1 łyżki miodu trochę cytryny i pół szczypty soli. I czuję że nic lepszego w bidonie znaleźć się nie może. Na chyba że zielona herbata u Łukiego 😉. Po dojechaniu do głównej drogi biegnącej z Chocianowa. Tempo wzrosło Fabian i Kryspin nadali ryt na zmianę za chwilę wyszedłem ja po mnie mały odrzutowiec czyli Oliwer i wtedy człowiek czuje co to jest grupa plus wiatr w plecy 😉 Przed Gromadka grupka się rozerwała cześć chłopaków pognała do przodu . Cześć zakończyła jazdę jadąc przez Kraśnik na wprost reszta ekipy dołożyła jeszcze Krępnice dużo bajery i fajnej atmosfery, to jest cos co lubię na rowerze. Kuba dziś po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu, że gdyby tylko wyskrobał 7 godzinek tygodniowo chociaż, na treningi szybko zrobił jeszcze większy postęp Waga jest przyzwoita, moc nawet więcej niż przyzwoita. Z tym czasem jednak czasem ciężko bywa, sam to wiem najlepiej. Trzeba szukać kompromisu, porozumienia na warunkach pokojowych z naszymi żoneczkami. I jakoś to wszystko pchać do przodu 😉
Dziś w Walimiu odbyły się 2. zawody z cyklu Puchar Strefy MTB . Klub nasz reprezentowali Tomek Łukawski (Mega) i Sławek Karpiak(Mini). Zajęli odpowiednio 4 miejsce w kategorii i 9. Sławek jeszcze widzi rezerwę jeśli chodzi o miejsca zajmowane na tych zawodach., Choć ja bym był na jego miejscu zadowoli mieści się w 10 % stawki w swojej kategorii. W pierwszym sezonie startów w tym cyklu po dość długiej przerwie od startów. Sławek na Ceramice stanął na podium i zamierza powalczyć o powtórzenie tego sukcesu. Lekko nie będzie Miron tez jeździ w M40od tego roku 😉.
Tomek nie startował wcześniej w tym cyklu i rozpoczął wyścig z końca stawki. Przesunął się jednak do przodu. W trakcie jazdy zerwał łańcuch. Po naprawie defektu ruszył dalej do walki. Wyścig obu naszym kolegom bardzo się podobał. Już o tym wcześniej wspominałem że ten cykl wyrasta na najbardziej konkretne imprezy MTB w prawdziwych górach w Polsce. To taki trochę następca MTB Powerade Marathon Grzegorza Golonki, tylko skupiony wokół jednej okolicy.
Wracając na koniec do Giro pamiętajmy o jednym, całe zło co w życiu uczynisz możesz ukryć przed innymi ludźmi, tylko jednej rzeczy nie będziesz w stanie zrobić ukryć to przed samym sobą…. Z tym że ta prawda tyczy się tylko ludzi którzy samych siebie szanują i mają kręgosłup moralny. Z tym u niektórych sportowców jest różnie. Wszyscy kantują i ja kantuje „bo nie mam wyjścia”. Otóż wyjście jest zawsze…
Sprawiedliwość dosięgła większość wałkarzy w sporcie. Z niektórymi historie były śmieszno-straszne. Kobieta kulomiotka z czasów DDR pracowała później jako Pan sprzedawca w domu handlowym. Teraz są takie czasy że na napisaniu książki opisującej w detalach życie takiej ekipy jak SKY któryś z jej członków w przyszłości będzie mógł zarobić bardzo konkretny hajs. Idę o zakład, że któregoś roku taka pozycja zagości na półkach w księgarni… Ciekawe jak wtedy będą się czuły osoby zamieszane w takie historię.
Oglądając Giro trzymajmy kciuki za Tomem Doumulinem Jedyne problemy jakie miał w zeszłym roku dotyczyły trawienia (ponoć nie je już jabłek ;-P) Ten kolarz to taki trochę Miguel Indurain naszych czasów, czyli niszczyciel w TT i sprawnie jeżdżący po górach zawodnik.
Zbliża się Jaworska Pajda Tomek i Łukasz oraz być może Oliwer. Trzymamy kciuki. W przyszłym tygodniu w weekend ruszają Grody Piastowskie jak ktoś tylko może pokibicować- polecam. Jest na co popatrzeć oj jest ;-)
Bartosz Kasprzyk
Road-Racing.pl