Cycling Sunday 2018-04-29
Cześć !
Wiosna tego roku na kapryśna pogodę w Polsce prezentuje się całkiem nieźle. Kończący się kwiecień był jednym z najcieplejszych w historii. Dziś pogoda na rower była perfekcyjna . Praktycznie bezwietrznie , 23 stopnie słoneczko luksus. Pod Forum zameldowało się trochę Jarek, Tadek, Marian, Zbyszek Tomek, i jeszcze j
eden kolega Fabian Adi dwie dziewczyny Ilona i Klaudia. Oliwer, Mirek, Krzychu,i ja. Psychicznie nie tylko ja przygotowałem się na palenie nogi do takiego Forum się już przyzwyczaiłem (może i niestety) Nic takiego dziś się nie działo. Choć jak noga będzie dobra (może to jeszcze w tym roku to niech się trochę podzieje)
Pojechaliśmy na wschód w kierunku Iwin Most w iwinach jak był zamknięty tak jest zamknięty. Przed mostem skręciliśmy w prawo na piękny fragment dobrej drogi za Sędzimirów. Nie jeden kolarz z Bolesławca lubi tu robić ćwiczenia. (O ile trenuje) lub bez głowy depnąć ( ( o ile nie trenuję). Ja zawsze jestem za opcja nr 2 😉. Pamiętam jak kiedyś z Kubą przemierzyliśmy tą trasę bardzo szybko. Jak się jedzie z kolegą, to motywacja do depnięcia jest jeszcze większa Szło nam tego dnia wyjątkowo dobrze. Polecam tez lubiącym idealne asfalty i szybkie segmenty z zakrętami ten sam odcinek około 10 km, tylko w odwrotna stronę. Jest tu jeden zakręt, na który trzeba uważać praktycznie 90 stopni i tak zwany zakręt ślepy, czyli nie widać co za nim. Widoczność zasłania dom, po wewnętrznej stronie łuku. Ale to jedyne miejsce gdzie można jeszcze sobie podbić puls z wrażenia. Jak to na ws,i trzeba uważać na dzieci, które rodzice w takich miejscach lubią po prostu wypuścić na ulice,, żeby się pobawiły.(kiedyś spaliłem szytkę hamując przed dziewczynką która patrząc się oczywiście tylko przed siebie zawracała sobie na drodze. Do dziewczynki pretensji nie mam, ale mamusia z tatusiem mogliby się zainteresować gdzie i jak się bawi 7 -8 latka. Rodzicom w takich miejscowościach mam wrażenie że się aktualizacja systemu nie włączyła i myślą że ulica jest dalej dobrym miejscem do zabawa tak jak była 30 lat temu. Nie do końca teraz każda Polska rodzina ma samochód albo i z 3 samochody oraz nie waha się ich używać. Jak ich używa to już temat na kolejny wpis ale niech tam.
Wracamy do zbiórki. Na koniec Sędzimirowa co i tak uważam za wielki sukces że 15 kilometrów wcześniej Mirek depnął mocno w pedały. Pod górę Mirek jeździ naprawdę nielłe. Jechałem kiedyś z Mirkiem do Jeleniej góry na bardziej płaskich fragmentach radziłem sobie co góra to też sobie radziłem ale Mirek radził sobie 200-300 metrów przede mną. Lata spędzone z młodym Rzeźnikiem w Rząśniku jakoś go tak sprofilowały że pod górę i w dół radzi sobie super. Teraz jeszcze na nowiutkim Focusie Izalco i kołach pod szytkę Mirek sieje grozę 😉. Przewidziałem od razu spore reformy na naszych segmentach.
Wszelki badania naukowe mówią że szytka stawia nieco większe opory niż oponka na lateksowej dętce jakoś nie wiem jak to jest że koła na szytkę niosą lepiej. Nikt jednak na tych badaniach nie zastanawia się że koła pod szytkę są o 200- 250 gram lżejsze i jednak sztywniejsze. To akurat wynika z ich budowy cała sekcja obręczy zakończona jest u góry poprzeczka do której kleisz szytkę w porównywalnych kołach oponowych wystają dwa haki na których jest powierzchnia hamująca. To ta powierzchnia jest przyczyna wysokich cen dobrej klasy kół clincher carbon. Shimano np. olało te zabiegi i koła clincher Japończycy produkują z aluminiowa bieżnia hamulcową. A jak jest z jakością kół clincherowych ? Taki Lightweight odmówił udostępnienia swoich clincherów na testy hamowania w Alpach. Stwierdził że do jazdy po górach służą koła pod szytkę. Kilka kół znanych i szanowanych producentów się rozpadło w wyniku delaminacji powierzchni hamującej. Wygrały koła Campagnolo . Co ciekawe proces hamowania na tych kołach odbywa się w najwyższych temperaturach ale jakość i dobór materiałów oraz obróbka powierzchni hamującej powodują że koła znosi to godnie. Cała tajemnica tkwi w żywicy łączącej węgiel . Włókno węglowe spokojnie wytrzyma nawet wyższe temperatury, Carbon to jednak kompozyt, czyli materiał łączący dwa materiały żywicę i włókno węglowe. To właśnie żywica jest papierkiem lakmusowym jak zawiedzie koło się rozpadnie.
Dlatego jak chcecie się cieszyć długo kołami węglowymi bierzcie wersje na szytkę Szytki wcale nie są tak drogie, a na kołach można jeździć 10 lat Spokojnie kółka Reynolds Zipp, Fulcrum, Corima, Vision pociągną nawet dłużej jak będziecie omijać szerokim łukiem żółte klocki Swiss Stop. Dobierzcie najlepiej to co producent zaleca lub cos co wam pasuje oprócz wyżej wymienianych i wiele lat fajnej jazdy przed Wami.
Dodatkowa informacja Campagnolo poszło w napędy 12 biegowe na razie w Super Recordzie i w Recordzie. Grupy będą cięższe i jeszcze lepiej będzie zestopniowana kaseta. Ciekawostka specjalnie dla Was właściciele kół Campagnolo od 1996 nie muszą wymieniać bębenków wtedy właśnie weszły grupy 9-tkowe i od tego czasu Właściciele kół z bębenkiem Campy maja święty spokój. Shimano i Campa nawzajem choć nigdy o tym nie mówią podbierają sobie pomysły. Cos mi tylna przerzutka Record podobna się do najnowszej przerzutki Dura Ace się wydaję technologia Shadow w innym opakowaniu… W druga stronę też to działa. Jako użytkownik Campy i Dura Ace powiem wam że przy wyborze kierujcie się budżetem i tym która klamka wam lepiej w ręku lezy poza tym oba sprzęty chodzą bez zarzutu.
Wracając do Forum w Czaplach Mirek z Fabianem pojechali na Bełczynę Oli Krzychu Klaudia i ja pojechaliśmy na Lwówek i dalej w kierunku Nowogrodźca. Po drodze ktoś zauważył że to team Specialized jedzie. 4 fury same Spece. Tak sobie ostatnio myślałem o samym wizerunku tej marki. To takie trochę rowerowe BMW czyli sport, mega marketing i bardzo dobre produkty
. Tak naprawdę oprócz napędu Spec wszystko robi sam robi kozackie kierownice mostki Genialne Siodła dobrze działające sztyca i koła ( tu chyba zleca to DT Swissowi) pod własną marka Roval. Piękna pogoda idealne światło a tu po lewej super tło sklep elektromechaniczny na wyjeździe z Lwówka zajechaliśmy szybka kompozycja z rowerów. Klaudia na swoje nieszczęście zostawiła jeszcze tam bidon po zdjęcia miały być na kozaku. Łańcuch na blacie i tylko przedni bidon😉 Fotki trzaśnięte
Team Specialized pojechał dalej. Ondulowany teren. (Określenie dziwne ale od razu zaskoczyłem o co Jarońskiemu chodziło) Okolic Lwówka jest super jak ma świeżą nogę ale jest masakra jak noga lekko podmęczona. Ja po raz kolejny byłem przy opcji nr 2 i jakoś tak mi się ciężko jechało że Przy Nowym Lądzie zawinąłem w stronę Kotlisk. Jeszcze tylko ta hopka za torami i do Kraszowic spokój. Jechałem w strone Kotlisk za Krzyśkiem Olim i Klaudią. Słońce przyświeciło im w plecy i jakoś tak zdjęciowo zaczęli wyglądać. Poczekaliśmy az wyjedziemy na główna i obiekty obrócą się w tą samą stronę jeszcze raz i strzeliłem im fotkę. Żaden ze mnie fotograf ale chyba wyszło nie najgorzej.
Dzięki Stravie okazało się, że wśród kolarzy jest trochę niezłych fotografów i cała masa beznadziejnych ( ja znowu opcja nr 2. Do ulubionych Zaliczam naszego Arka, Piotrka Kloczkowskiego i koniecznie Industrial Photos i Okrawiana Bińska. Ci trzej Panowie dają radę, oj dają. Przy okazji Piotr po raz kolejny podejmie się Everestingu. Czyli podjechania za jednym zamachem w podziale na kilkadziesiąt podjazdów Przewyższenia 8848m lub więcej. Piotr to maszyna do jazdy po górach niezwykle mocny, wytrzymały i wytrenowany kolarz. Nic go nie zatrzyma na to stawiam.
W maju szosowych wyścigów za wiele nie ma Tomek i Łukasz szykują się na Jaworska Pajdę Łuki zapowiada jak to on z niezachwiana wiara w siebie żebym szykował smalec on załtwi małą pajdę 😉 Tomek też chce depnąc mocno w gaz Jak znam życie nie wytrzymam i pojadę pokibicować Widziałem na własne oczy Jak Tomek pokonał Huzara i wygrał Kocie Góry w M30 oj lubie oglądac jak nasi mocno jadą. Nawet jak nie wygrywają ale walczą to już jest na co patrzeć. Stare Powiedzenie Spartańskie mówi Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą . Stąd pogratuluje każdemu kto walczył do końca i dał z siebie wszystko. Jak mi się wszystko ułoży to śmignę przed Żmigrodem do Łasku na maraton. Idealny dystans na szosie to dla mnie 50-60 km i nie za wielkie górki. Może będzie opcja żeby zobaczyć finisz Przema Zet 😉 Jest też możliwe że na wyścig pojadę z Olim. Oli potrzebuje przepalić swój silnik. Jak już było o marce samochodowej to silnik Olego przypomina mi Hondę CRX VTEC pierwszy seryjny silnik który z litra bez turbo kręcił 100 KM. Był szybki i cholernie niezawodny tak jak Oli😉. Teraz czas na dobry browarek i relaks na tarasie czego Wam i sobie zyczę
Na koniec Postscriptum. Może by ktoś zaplanował na przyszłą sobotę jakiś fajny fajny Trip Tylko A Jeżeli będzie to Arek niech używa do planowania Map z Przewyższeniem ( tak, tak pamiętam Rędzińska do dziś) Jeżeli będzie to Marek niech sprawdzi czy ta droga jest połaczona asfaltem. Ja się dopasuję tylko dajcie znać że cos jest ogarnięte 😉
Bartosz Kasprzyk
Road-Racing.pl