Ustawka Sobieszów 2017-07-02
Witam wszystkich czytelników naszej chwilka czytania przed wami ale sama ustawka też nie trwała godzinę.. Zapraszam do lektury.
3 z kolei ustawka zaplanowaną została ad hoc na 2 lipca miało nie być większych zawodów w okolicy jednak były ;-) Dla mnie większe zawody to Bikemaraton i Kaczmarek jeśli chodzi o MTB i cos z Via Dolny łsąsk jeśli chodzi o szosę. Tych co prawda nie było ale były inne BikeAdventure –świetna etapówka i wyścigi w Strefie MTB. Jednak nie wszyscy się tam ścigali ;-)
Pod kultową od dziś Biedrę w Sobeiszowie podjechało kilka samochodów plus na rowerkach ekipa a Jelonki Najdalej miał znany fotograf Łukasz Szrubkowski. (400m)Zdjęcia Łukasza miałem przyjemność oglądać na długo zanim poznałem Łukasza klimat miażdży podobnie jak dbałośc o detale. Od razu na parkingu zapytałem się go czy nie walnął by nam jakiegoś zdjęcia. Łukasz na to nie mam sprzętu ja na to no jak i pokazuje telefon . Łukasz się uśmiechnął oczywiście chodziło mu o długie jak trąba słonia obiektywy filtry i takie tam branżowe gadżety. Cóż za drogi to sprzęt by taszczyć go na taka wyprawę zostaliśmy z aparatami w telefonach i kamerka Arka oraz Kuby. Gdyn zgromadziła się jużm cała ekipa i dojechał Kuba z Tomkiem . Oceniliśmy że gromada jest właściwej wielkości i ruszyliśmy na rozgrzewkę od razu spod Biedry na 9 kilometrowy podjazd. Uwielbiam takie rozgrzewki. Nie dość że nadaję się do jazdy po górach jak świnia do wyścigów chartów, to jeszcze noga ma się rozgrzać pod taka górę. Lekko nie było. Czołówka w tym całej GKJG i Quest Road czyli Łukasz Damian Stachu Przemo Zet ;-) i dziewczyny z Quest Road Ewa i jej koleżanka. Z przodu jechał też nasz skład Romek Mirek Kuba i Tomek my z Arkiem pozwoliliśmy ucieczce odjechać ;-)) Acha z przodu jechał też Michał. Nie dojechał SzoSowiec z Lwówka który mógłby naruszyć podium Adrian.
Podjazd przepiękny i może gdyby nie fakt usiłowania na nim rozgrzewki byłby jeszcze piękniejszy. Jagniątków osiągnęliśmy już rozgrzani zatrzymaliśmy się na foto na tle gór dwóch kóz i kilku owiec oraz łąki na której się pasły. Ekipa się obfotografowała i dalej na dół do Zimnej Przełęczy Zjazd był jeszcze ładniejszy mokry miejscami . Piekne zakręty i łuki asfalt pierwsza liga widać że okolica Jel,eniej Góry inwestuje tez w drogi żeby turystów nie zniechęcać. Karkonosze i Izery to tak piękne góry że całym szacunkiem łyse i biedna roślinnością góry na południu Europy nie maja szans.
Oczywiście jest tez urok karłowatych roślinek i nagich skał ale ja wole takie soczyste góry jak nasze. Poza tym dzięki lasom jest tu tez trochę cienia a nie non stop patelnia. Co dl mnie bardzo ważne nie słychać też cykad podsumowując 5:0 dla okolic Jeleniej Góry w tym nieco tendencyjnym porównaniu. Wybaczcie mi tendencyjność ale jestem lokalnym patriota i zawsze w pierwszej kolejności cenię to co u mnie.
Gwóźdź programu czyli podjazd na Zimna Przełęcz wybraliśmy raz w współ-orgiem Łukaszem Młynarskim. Miało nie być wyniszczająco ale ciekawie Zimna nadała się idealnie. Rekordzista nie pobitym do dziś tego podjazdu wśród kolarzy jeżdżących z Stravą jest Łukasz Szrubkowki. Wjechał go z VAM 1250 metrów używam tu znanego na całym świecie systemu mierzenia prędkości kolarza w pionie. VAM to czysta prędkość pionowa w metrach na godzinę. Używają ja ludzie z branży od lat.
Część Ekipy poleciała przodem żeby zrobić doping na mecie i nakręcić film Kuba Tomek, Arek Przemo, i ja wjechaliśmy przed właściwą stawką. Kuba nie od dziś podejrzewany o talenty podjazdowe wbił się na górę jako drugi Coraz lżejszy coraz więcej jazd na miarę możliwości czasowych i postępy są aż nadto widoczne. Bardzo żwawo jechał też Tomasz to u niego nieczęste pogardza rywalizacją ale widzę że jak są górki to jednak lubi się dać ponieść adrenalinie i depnąć mocniej. Ja wjechałem chwile przed Arkiem a z czołówka naszej grupy a w sumie na jej przedzie przesuwając się systematycznie do przodu w trakcie podjazdu wjechał Przemek. Na szczycie szybko odłożyliśmy Rowery i nie czekając długo widzimy pruje pod górę dynamicznie Łukasz Młynarski za nim Damian Jędrzejewski i za Damianem Roman. Na podjeździe tempo nadawali pod wiatr kolarze Road-Racing.pl Mirek w pierwszej części i Roman Dalej jednak kolarze GKJG dali radę na ostatnich 200 metrach wyjść z koła i Zafiniszowali po złoto i srebro za Romkiem jak dobrze pamiętam wjechał Łukasz za nim dziewczyny Ewa ustanowiła Queen Of The Mountain Gratulacje i dla Ewy choć jej koleżanka wjechała w tej samej sekundzie na górę może nie ma Stravy, nie wiem…
W Górach nie ma lekko po podjedzie od razy zjazd Zaczynał się nieco tylko lżejszy fragmnet trasy . Jechaliśmy w odwrotne stronę fragmentem trasy Klasyku. Podjazd Antoniów killer jakich mało był dla nas zjazdem pamiętam jak podjechałem go na przełożeniu 39-28 to był po prostu koszmar. Nie dość że mam mało górska figurę to jeszcze taka sztajfa i takie przełożenie.
Tu mała ciekawostka dla użytkowników korb Shimano 11 biegowych. Przetestowałem w praktyce na tej ustawce działanie Korby 53-36. Działa idealnie. 36 daje komfort podjazdu 53 to sprawdzona korba przy mocniejszych walnięciach. Poza tym fachowcy zawsze wysoko cenią 53 z dwóch mało znanych powodów przy szybkich przełożeniach 53-13 53-14 jest idealna linia łańcucha. Występuje tez idealna proporcja wielkości zębatek. W moim najszybszym w życiu finiszu po płaskim jako kolarz zainteresowany techniką sprawdziłem na jakim przełożeniu jechałem 61,5 km/h 53-13 nie 11 . Jak ktoś z amatorów wam mówi, że rozkręca po płaskim 53-11 do sensownej kadencji to albo jest wybitny sprinter albo mija się z prawdą przy kadencji 110 prędkość takiego kolarza to było 73 km/h to ekstremalnie mało prawdopodobne, żeby amator tak lutował po płaskim. A na wyścigach w ruchu zamkniętym ciężko jeździć za TIRem;-)
Mała dygresja może komuś się przyda 53-36 działa przeskok jest minimalnie większy ale działa to idealnie płynnie.
Krótki ale sympatyczny postój w słoneczku pod sklepem i jedziemy dalej. Dalej zaraz za sklepem na zimna nogę jakiś niekończący się podjazd i zaraz za nim piękny zjazd znam go jeszcze z pierwszej ustawki w Wleniu popierdzieliła nam się z Arkiem i Jackiem trasa i tędy dojechaliśmy do Rebiszowa. Przemo na mnie poczekał i wspólnie dogoniliśmy grupę. Przemo świetnie jeździ po zakrętach widać że chłop jest pilotem rajdowym . Czytałem jego wypowiedzi nt Rajdów nigdy nie spodziewając że on jest tez kolarzem. A tu spotkanie i okazuje się że rowery sa równeiz jego pasją. Obserwowoałem nie raz przynajmniej fragmenty zjazdów mojego brata który uchodzi za jednego z najszybszych zjazdowców w okolicy . M in podmęczony pod koniec wyprawy po górach pokonał wszystkich konkurentów na zjeżdzie z Jakuszyc do Szklarskiej Poręby . Wspólnie z Tomkiem Łukawskim w otwartym ruchu ulicznym osiągnęli 14 i 15 czas na zjeździe z Alpe d Huez. Idealna linia zakrętu to wymóg przy szybkiej jeździe w dół. To fakt.
Grupa raz na jakiś czas co bardzo miłe się zatrzymywała poczekać na skompletowanie składu. Niemniej jednak czołówka nie narzekała na słabe tempo. Do Świeradowoa widziałem jeszcze czołówkę później już nie z Arkiem turystycznym tempem pokonaliśmy przepiekny podjazd z Świeradowa w kierunku Szklarskiej znam go z wypraw na Biały Potok ale jest on dla wtedy zjazdem. Przyroda jest tam tak ładna że aż nie mogołem się przestać rozglądać. Z Arkiem postanowiliśmy się szanować i nie nadwyrężać naszych mocy podjazdowych . W perspektywie był już sernik makron kawa i Piwo w Czarnym Kamieńu Spa w Szklarskiej. Minęliśmy zatrzymując się na chwilę morderczy podjazd który był finiszem Bike Adventure etapu drugiego . Fajna impreza . Zdjecie na zakręcie śmierci i w dół do szklarskiej. Niestety nie zapytałem się gdzie dokładnie jest to Spa. I Poleciałem o jeden zjazd za daleko jak zadzwoniłem do chłopaków i dowiedziałem się że musze podjechać podjazdem koło Policji do góry to pomyślałem sobie no cóż przynamniej będę miał najeicej w pionie. Ostatecznie i tak nie miałem. Za sprawa Mirka.
Spa Czarny Kamień to elegancki lokal z ładnym widokiem i Atmosfera przy stole była bardzo zabawna . Opowieść Stacha o Autobusie była i śmieszna i straszna. Nie będę przytaczał szczegółów. Ale faktycznie można się było i uśmiać i przerazić. Otocznie i samo SPA to poziom wysoki czyli 10/10.
Zebraliśmy się w ostatni etap podróży do Biedry. W dyskusji przy stole padło hasło o mocnym walnięciu na hopkę za krzyżówką w Piechowicach. Upewniłem się że to „ta hopka” i zmaltretowaną noga po 1400 m w pionie przywaliłem 7/1000 nie ma wstydu, ale dobrze tez nie jest. Kiedyś walnę to na świeżo. Chwile przede mną nasi czołowi kolarze zjazdowi hurtem władowali się do czołówki zjazdowego segmentu z Szklarskiej Staszek ściagnął tam KOMa osiągając kadencje prawie 120. Jak wyprzedzać samochody to trzeba trochę kręcić;-)Dokręciłem sobie parę kilometrów więcej jadać zjazdem na Sobieszów inaczej być nie mogło albo hopka albo skrót do Sobieszowa. Na parkingu cała ekipa czekała w zarąbistych humorach po świetnym dniu Rozdaliśmy puchary. Michał sugerował żeby Panią z kasy przyprowadzić jako podium girl . Nie odważyłem się kasjerki bywają nerwowe;-) Fajnie zawsze pojeździć z ekipa fajnych ludzi, nawet jak góry to antypody moich naturalnych preferencji to dla widoków ekipy i dobrej zabawy mogę się zmobilizować i jakoś je tam przejechać. Damian to umie pozować z Pucharem dopiero na zdjęciach zauważyłem jaki z niego komediant.
Następna ustawka będzie perforowała uniwersalnych zawodników niby płasko ale jednak nie do końca. Nie jest to stół parę pagórków jest Planujemy ja na koniec wakacji tak aby nie kolidowała z innymi imprezami. A koniec sierpnia to w BC Termin maratonu Ceramicznego w którym część z nas na pewno wystartuję. Dziękuję wszystko za dobra wspólna zabawę mam nadzieję że wszyscy są zadowoleni.
To był koniec ustawki dla nas ale nie dla Mirona. Miron rowerem dojechał do Bolesławca Nazwisko Łukawski zobowiązuję.. Jechał całkiem żwawo z Arkiem minęliśmy go dopiero przed Lwówkiem.
Zapowiem przy okazji z popularnie u nas stronie serii testy dwa pierwsze wrażenia buty szoswe Sidi Shot. I pierwsze 4000 km Campagnolo Bora One wersja pod szytkę. Oliwer opracowuje duzy artykuł o trzech rodzajach kół Fulcrum. Jak się okazuje w statystykach testy są czytane jeszcze długo po tym jak się ukażą średnio około 100 osób miesięcznie nadal czyta test grupy Dura Ace 9000. Mała statystyka dla oceny poczytności portalu baza czytelników wchodzących z unikatowych numerów IP na rok to około 7000 osób z czego najpopularniejsi jesteśmy we Wrocławiu. Pozdrawiamy wszystkich czytelników i dołożymy starań by zawsze było u nas cos do poczytania. Pozdrawiam tez przy okazji Panią z SIDI Center w Wrocławiu której to obiecałem. Bardzo miła i kompetentna osoba.
Pozdrower dziś rozjazd zasłużyłem jak nic;-) Oczywiście po etapie TDF…
Bartosz Kasprzyk
Road –Racing.pl