Zbiórka 19-02-2017 Przedwiośnie Road-Racing.pl
W przyrodzie są różne definicje podziałów na pory roku do mnie przemawia najbardziej ten z 5 porami. Zima, przedwiośnie, wiosna, lato, jesień. Obecnie mamy już prawie przedwiośnie. Jeszcze słabo słychać i widać wiosenne ptaki ale za to inne symptomy się zgadzają. Śniegi powoli się topią. Pola zalane sa wodą. Drogi czyszczą się z każdym deszczem i wyglądają coraz lepiej. Temperatury oscylują za dnia miedzy 4 aa 10 stopni. Piękna i długo wyczekiwana pora roku- Przedwiośnie. Jesteśmy jakieś 1,5 tygodnia za Legnicą w tym temacie. Jak się ostatnio dowiedziałem Legnica to najcieplejsze miasto w Polsce. Stawiałbym na Słubice to tam padł rekord temperatury, jednak nie Legnica ponoć prowadzi w tej statystyce.
Pod Forum przy pięknym słoneczku zebrała się ekipa stałych bywalców. Zbyszek Jacek, obydwaj na MTB reszta na szosach lub CX Romek Fabian, Oliwer Arek, Szymon Adam, Emil i ja piszący tę relację Bartosz. Pogoda pierwsza klasa na trasę wybraliśmy rundę Mama Round jechaną w odwrotnym kierunku Czyli kółko przez Krzyżowa Gromadkę i dalej droga na Chocianów, przed Chocianowem zakręt w prawo i kierunek Modła i powrót do Gromadki tam długi podjazd i Wyjeżdżamy w okolicach poradzieckiego lotniska stamtąd kierunek Szczytnica duży Auto Port po drodze. I dalej w kierunku Tomaszowa Kraśników Kruszyn i Bolesławiec. Uformowaliśmy podwójny wachlarz z tym że na początku nie przesadzaliśmy z częstością zmian krótko mówiąc do Krzyżowej Romek ze mną dojechaliśmy na pierwszej parze. Później grupa się delikatnie rozsypała by ponownie uformować się dzięki zachętom Fabiana na drodze do Gromadki.
Powietrze dziś było wyjątkowo czyste to ze względu na wiatr który rozwiał tegoroczną nowośc atmosferyczną smog. Nieśłychanie ciekawe zjawisko ten smog pojawił się w Polsce w tym roku w zeszłym roku jak kraj długi i szeroki mieliśmy powietrze jak w Polanicy Zdrój w tym masakra wszędzie smog. Już słyszę na najlepiej jakieś kary naliczyć za to jak to tak mieć smog w kraju. Dziwne historie z tym smogiem daruje sobie interpretacje tego nagłego pogorszenia powietrza w mediach w końcu Road-Racing.pl to strona kolarska.
Nie mniej jednak smogu nie zaobserwowałem jechaliśmy ładna grupa dalej w kierunku Chocianowa. Po dłuższej chwili wjechaliśmy na brutalną kostkę ./ Kostka w Wierzbowej to nie są przelewki Kocie łby wielkości arbuzów potrafią każdy rower rozbujać na czoło wysunął się Adam z Oliwerem raczej się nie ścigali ale jakoś odczepili resztę stawki na parę metrów. Za chwilę wszyscy dojechali do równego asfaltu bardzo go doceniając. Patrzę a tu Romek odjeżdża na jakieś 10 metrów wyskoczyłem z kolejnej pozycji kilka mocnych depnieć na kole siedzi już doświadczony kompan Oliwer za Olim skoczył Emil i pełną petardą jedziemy za Romkiem Romek oczywiście nam nie uciekał to my się zagapiliśmy i po prostu odjechał. Ale pseudo akcja zrobiona wszyscy się cieszą Oliweram zagiałem do pulsu 195 czyli prawie max. Jego serce wkręca się na obroty jak silnik F! chwila i czerwone pole. Za zakrętem w stronę Nowej Kuźni krótka przerwa na zdjęcie i co tam kto potrzebował Emil dla jasności tematu prosząc kolegę żeby mu potrzymał, dodał po chwili rower ;-). Żarty i beka to co bardzo lubie na zbiórkach. Cała ekipa zebrała się i ruszyliśmy w stronę Modłej znowu na pierwszej zmianie z romkiem jechaliśmy tym razem pod niezły wiatr. Wiatr jednak jak Kuba zauważył nie był tym z najgorszych. Wiał jednostajnie a to ułatwia jazdę. Zdjęcia już były Emil wykonał je z pozycji nie uwzględniającej do końca wszystkie zasady BHP ale on sobie z tym radzi. Tyle razy przezywałem to jego wyczyny teraz mi przeszło Wiem że ponad 30 bez trzymanki i grzebanie w smartfonie wychodzi mu dobrze i nie ma się co stresować. Do tego robi równe ładne fotki, które dziś możecie to obejrzeć.
Za chwile dojechaliśmy do Gromadki. Romek a Fabianem odjechali kawałek do przodu. My ciągnęliśmy za nimi Po skręceniu w kierunku Osłej. Luka miedzy nami miała około 50 metrów postanowiłem dociągnąć . Reszta grupy została udało mi się dojechać i siąść na koło Fabianowi. Romek robił jakieś ćwiczenie to wiedziałem na pewno tylko nie wiedziałem jakie. Okazało się że jechał z niską kadencja jakieś tam wyznaczone Waty, stałą wartość . Czyli charakterystyczne zachowanie pod górę równo z góry relatywnie mocno z góry był tylko malutki fragmencik. Podjeździk z gromadki dłuży się dość mocno choć nie jest specjalnie długi około 2 % średnie nachylenie i ponad 2 kilometry deptania podjazd faluje więc raz jest mniej raz więcej niż 2 %.Podjazd prowadzi przez ładny las klimacik niezgorszy. Romek jechał te swoje waty fabian trzymał koło a ja trzymałem się nadzieję że ten podjazd zaraz się skończy. Dosłownie 30 metrów przed szczytem odczepiłem się, i jechałem dalej swoje kilkaset metrów dalej zrównał się ze mną Emil i reszta ekipy razem skierowaliśmy się w stronę Szczytnicy. Propozycja skrętu do KFC przypominała mi zatrucie się tym tzw jedzeniem jakiś czas temu. W top ten fast foodów licząc od najzdrowszego do najmniej zdrowego żarcie z KFC jest na ostatnim miejscu. Co ja wam to będę pisywał każdy był i widział co tam podają. Przejeżdżając pod A4 Emil rozważał pojechania na skróty ;-) Oczywiście żartował choć z nim to nigdy nie wiadomo. W Szczytnicy przelewy wody przez szosę zamieniły asfalt w jeziorko. Na szczęście płytki i małe.
Za kilka minut i byliśmy w Tomaszowie charakterystyczna górka na Stravie zwana tempówką i przeskoczyliśmy do Kraśnika stamtąd kawałek drogi i byliśmy w Kruszynie pora obiadu wiec omówiliśmy tematy kulinarne Ponoć jest jakaś świetne knajpka w Gryfowie niech ktos podrzuci na FB.
Walcząc z wiatrem pokonałem ostatnia prosta do Bc do domu już tylko parę kilometrów. Kolejna fajna zbiórka i fajnie spędzony dzień cieszyłem się że zobaczyłem Kubę z którym obowiązkowa musze sobie uciąć dobrą bajerę po drodze. Pojawił się Oliwer . Nic się przez ziemi nie zmieniło nadal nie mam pomysłu jak go z koła zerwać na płaskim. Z Adamem obgadaliśmy temat szytek. Ogólnie mam wrażenie że oprócz kolarstwa takie zbiórki to szansa żeby sobie pogadać i fajnie spędzić południe niedzielne. Później jest jeszcze sporo czasu na rodzinkę także wszyscy sa szczęśliwi.
Do następnego razu
Bartosz Kasprzyk – tekst, zdjęcia
Emil Bartusiak -zdjęcia