Zbiórka 08-02-2015
Dziś w tradycyjne miejsce zbiórek pod Forum przyjechało 6 kolarzy. Pogoda była nieciekawa mimo przebijającego się przez chmury słońca i temperatury w okolicach 0 st C odczuwalna temperatura była dużo niższa. Wiał przeszywający wiatr. Kolarze znają jednak sposób na taki wiatr - zdecydowanie mniej wieje między drzewami w lesie. Ruszyliśmy w kierunku Krępnicy w 6 Marcin i Romek skierowali się na Mosir na którym dziś odbywały się zawody CX . Przy okazji tych zawodów w których wystartowała Artur odbywała się pokazowy trening Spininngu w którym uczestniczył Arek, Treningi takie to bardzo ciekawa i znośna psychicznie forma kolarstwa stacjonarnego ;-). Z tego co opowiadał Arek 3 razy w tygodniu po około godzinie z trenerem odbywa się konkretny trening bazujący na wskazaniach Pulsometru Do rozważenia w przyszłym sezonie.
Tymczasem z Bogdanem, Zbyszkiem i Robertem spokojnym tempem ruszyliśmy drogą w kierunku Krępnicy. Na asfalcie odczuwalny był przeszywający wiatr, nieprzyjemne zimno zmobilizowało nas żeby trochę podkręcić tempo i jak najszybciej dostać się do Lasu.
W lesie mimo tego że temperatura się nie zmieniła, odczuwaliśmy-że jest parę stopni cieplej. Jak na zbiórkę tempo było rozjazdowe w sumie przyjemne . Nigdy wcześniej nie wjechałem do Borów odm Strony Krępnicy i po kilku zakrętach tylko patrząc na to gdzie jest słońce orientowałem się w którą stronę jest Kliczków a w która Bolesławiec.
W związku z rozjazdowym tempem była okazja pogadać a że Bogdan to kompan do rozmowy niezły i tematy się nie kończą. Droga mijała szybko, zbiórka kompletnie bez przyspieszeń obyć się może Po wjechaniu na odcinek piaszczystej drogi na której pożną jesienią jechaliśmy z Maćkiem i Romkiem Bogdan podał trochę szybsze tempo. Samo tempo nie było żadnym problem w tak głębokim piachu nawet mimo tego, że lekko przymarzniętym, jedzie się ciężko. Teoretycznie większa prędkość powinna zapewnić stabilność i w jakimś stopniu zapewnia. Jednak przy takiej prędkości czujność musi być podwójna wywrotka grozi w każdej chwili..
To co pozytywne, dzięki temperaturze w okolicach -1 przy gruncie, praktycznie przez cały przejazd przez Lasy nie mieliśmy ani grama błota, Ostatecznie wyjechaliśmy z lasu do Kliczkowa zjazdem który na Stravie jest odcinkiem w górę w sezonie letnim dość niełatwym bo początkowo przez piach później droga tez szutrówki nie przypomina. Za Kliczkowem wjechaliśmy do Lasu znana i często przez nas jeżdżoną drogą prowadzącą do asfaltówki Dobra Osieczów na długiej białej ośnieżonej prostej pojechaliśmy kilkaset metrów szybciej później w czwórkę rozmawiając tym razem o amerykańskich i włoskich producentach rowerów, o różnicach między Campagnolo a Sramem, o strategii biznesowej Canyona, czyli o wszystkich pierdołach o jakich kolarze ze sobą gadają ;-) zmierzaliśmy w kierunku Bolesławca. Dzięki temu że ostatnio wiały trochę mocniejsze wiatry nawet kawałek drogi pod Autostradą gdzie często jest błoto był suchy jak pieprz.
W Bolesławcu Zbyszek podjechał zobaczyć zmagania kolarzy na basenach ja pojechałem na około do domu na Gdańskiej spotkałem jeszcze wracającego z zawodów Mirka którego nie poznałem. chwile pogadaliśmy i ruszyłem do domu.
Dziś na zbiórce brakowało mi oprócz pozostałych kolegów, Arka jego świetne zdjęcia i filmy tworzą klimat relacji. Mam nadzieję że uda mu się pojawić na następnej zbiórce. W razie czego mamy w rezerwie jeszcze dwie kamerki w klubie. Ale jakoś Bory nie wiedzieć czemu zaczęły mi się z AC/DC kojarzyć;-)
W zawodach na basenach wystartował Artur, najpierw ruszył do walki z Elitą, jednak Kolega dał mu znać że to nie jego grupa startowa. Później już z właściwą grupą ambitnie powalczył zmogła go jednak przypadłość znana wszystkim kolarzom przebita dętka Sezon jeszcze przed nami jeszcze będzie okazja pociągać się w profesjonalnych wyścigach.
Z klubowych wiadomości: dołączył do nas Maciej Kasprzyk, mój brat i rywal z tras kolarskich( 90 % przypadków przegrywam ale zawsze to pewny znany rywal który mnie motywuję;-)rywalizację między braćmi dobrze opisał kiedyś Tomek brat Mirka nie ważne który jestem na wyścigu ważne żebym był jedno miejsce przed Tobą;-)
. Maciek nieźle jeździ na czas i bardzo dobrze zjeżdża ma zaliczone słynne zjazdy z Galibier Alpe d Huez, i innych słynnych przełęczy w Francji. Na Le Clapier Descent zjeździe chwile przed podjazdem Alpe d Huez Maciej jest notowany na 408 miejscu na 10500 kolarzy. To robi wrażenie;-) W klubie mamy więcej świetnym szosowych zjazdowców bardzo dobrze zjeżdżają Marcin, Romek, Mirek i Julek.W MTB w dół świetnie sobie radzi Artur ( widziałem jego wyczyny na żywo włos się na głowie jeży;-).
Bartosz Kasprzyk
Road Racing
kasprzyk.bartosz@gmail.com.