Sunday Cycling by Road-Racing.pl
Zimą, na jednym z spotkań klubowych zapadła decyzja, ze pod Koniec Giro, pod Dog’s Head Predator Race jedziemy w Dolomity. Konkretnie nad jezioro Garda. W sumie kolarze Road-Racing.pl Tomek Łukawski, Maciek Kasprzyk, Romek Smoleński, Kuba Żoga odwiedzali już Gardę w różnych latach. Maciej był tam zdecydowanie najczęściej. Odwiedziłem Gardę w sierpniu w 2013 roku. W każdym razie był to rok gdy Bike Festiwal w Szklarskiej odbywał się w sierpniu. Pamiętam że po Gardzie jechałem dystans Mega w Bikemaratonie. Jak wszystkie projekty i ten poszedł sprawnie. Maciek wytypował miejscówkę . Ja zaznaczyłem tylko żebyśmy się skupili na Riva Del garda i Torbole. Czyli faktycznym centrum terenów wokół Gardy. Rezerwacja poszła i to było praktycznie na tyle drobiazgi typu rezerwacja komfortowych busów ogarnęliśmy w międzyczasie. Drobne wahnięcia składu nas nie ominęły. Jednak ostatecznie jedzie 13 osób. W tym jedna spoza Road-Racing.pl. Skład urozmaicony od takich górali jak Maciek ja czy Marcin, po wysokogórskie kozice takie jak Kamil Gromnicki Bartek Piekieł, Roman Smoleński i Michał Fonał. Władnie 13 pasażer Nostromo to właśnie Michał. Znam Michała jeszcze z czasów jak zaczynał przygodę z kolarstwem. Chciał nie chciał jedzie z nami też 8 tysięcy jego Followersów 😉 Uprzedzę go, że nie przepadam za swoimi zdjęciami. Co nie znaczy że moi koledzy podzielają mój pogląd…
Nie ma Eventu Road-Racing.pl bez zakładów. Chłopaki w Teamie wiedzą, że jak się zakładać to tylko ze mną, Nie rozumiem tylko dlaczego zawsze w tle jest kąpiel. Musiałem wleźć do Baryczy po sukcesie Oliwera na VDŚ w Żmigrodzie.
Otóż upublicznię zasady zakładu, żeby nie było lekko. W ciągu jednego dnia: od świtu do zmierzchu, Kamil Gromnicki ma Podjechać 5000 m w pionie W tym samym dniu, lub maksymalnie dzień później Łukasz Łopuszyński ma podjechać 4000 m w pionie. Wtedy ja wbijam się w kąpielówkach do jeziora Garda. Jest jednak haczyk w tym zakładzie. Jak ja legenda górskich podjazdów (heheheh) podjadę w ciągu jednego dnia 2000 m w pionie, do wody ładujemy się w trójkę. Taki jest zakład. Ogłoszone czy nie i tak byłby ważny. Wiem jak wygląda Garda i jedyne co mnie trochę martwi to przełożenie 36:30 . Przydali by się 34:30 ale nie będę kombinował zakładzie nie ma powiązania z VAMem więc prędkość pionowa wznoszenia jest dowolna. Wiążący jest wynik przewyższenie wyświetlony na Strawie., .Dopuszczalne jest zsumowanie dwóch i więcej jazd. Muszę się one zawierać w okresie od świtu do zmierzchu danego dnia. Wolałbym jechać 200 km po płaskim niż wspinać się na 2000 m. Cóż zakłady nie polegają na tym żeby ci było miło i przyjemnie tylko żebyś jednak wyszedł z strefy komfortu. Łukasz ćwiczył podobny manewr na Teide. O Kamila się w ogóle nie boję, a kilkanaście godzin to mnóstwo czasu. W górach zawsze mniej mnie przeraża podjazd, niż zjazd.
W Sobotę planujemy kibicowanie na przedostatnim etapie Giro. Włochy to dla mnie świetne jedzenie i doskonała kawa. Miałeś przyjemność zjeść kolację w 5 * Hotelu w Turynie. Sposób podania i jakość jedzenia robi wrażenie. Dbałość o szczegóły i brak pośpiechu. Zawsze powtarzam spieszą się ludzie żle zorganizowani i chaotycznie. . Spieszą się tez leniwcy, odkładający wszystko na ostatnia chwilę. Pospiech świadczy o chaosie i braku organizacji. Wiele rzeczy w życiu można robić sprawnie i wydajnie, bez pospiechu.
Z bieżących wydarzeń dziś wielki sukces odniósł nasz kolarz Krzysztof Leszczyński to drugi tydzień na pierwszym miejscu na podium . W zeszłym tygodniu Krzysztof wygrał Mistrzostwa Powiatu Bolesławieckiego na dystansie Pro. Dziś Krzysztof zwyciężył w dużym cyklu wyścigów MTB Kaczmarek Electric MTB na dystansie Mega w kategorii M20. Dystans Wczoraj spotkaliśmy Krzyśka w Nowogrodźcu z Arkiem. Towarzyszyliśmy mu we wprowadzeniu przed wyścigowym. Lubię jak gdzieś jedziemy na wyścig jechać w kilka osób. Cała załoga Bolesławiecka to fajni kompani. Jedna jak Krzychu jedzie i prowadzi auto to mamy kierowcę który mógłby wozić VIPów. Idealna płynność jazdy. Tak bym to określił.
Krzysztof traktuję wyścigi szosowe jako przygotowanie do wyścigów MTB obecnie w VIA Dolny Śląsk mimo że nie ma premii za koronę wiosny i ominął jeden wyścig jest 11 lub 12 w generalce dystansu Pro. Na Kaczmarku jednak przy jego mocy i technice ma potencjał na jazdę zz czołówką Mega.
Wczoraj a Arkiem przejechaliśmy fajna pętelkę. Zlata lecą, a nadal mam wielką przyjemność z spędzania czasu z Arkiem. Przez bajerę trochę zapomnieliśmy o średniej . Ale dwa razy odkręciliśmy gaz po drodze, żeby nie było tak leniwie.
Dziś w stronę Perkuna ruszyła 3 osobowa ekipa Maciej Marcin i Oliwer. Stożek Perkuna to konkretny podjazd znajdujący się za miejscowością Leśna. Ponad kilometr średnie nachylenie około 10 %. Maksymalne istotnie wyżej. Jak Krzysiek Leszczyński podjeżdża to po kilka razy nie wiem 😉.
Ja w czasie jak chłopaki zmagali się z podjazdem kibicowałem mojego młodszemu synkowi Antkowi. Antoś gra w Akademii Młodego Piłkarza i podobnie jak mój starszy syn świata poza piłka nie widzi. Sama Akademia Młodego Piłkarza to fajne stowarzyszenie i dwóch zaangażowanych trenerów. Mirek i Kacper z sporym zaangażowaniem i wiedzą trenują swoich podopiecznych. Piłka jest fajnym sportem dla dzieci uczy funkcjonowania w zespole rozwiana sprawność wszechstronnie. Później jest dobrym punktem wyjścia do innych dyscyplin. Wielu kolarzy amatorów ma za sobą gre w klubie piłkarskim w młodości. Ja lubię treningi chłopaków jeszcze z jednego powodu. Fajna ekipa rodziców. I niekończące się dyskusje o różnych sprawach. Treningi dzieci odbywają się na boisku przy popularnym kolarskim kółku przez Krępnicę stąd mogę też zerknąć kto tenuje na tym kółku a kto nie😉
Napinki niektórych kolarzy, w których pokazują swoje przywiązanie do dyscypliny, poprzez negowanie innych sportów, są dla mnie bardzo słabe. Większa część życia grałem w tenisa. Zdobyłem dwa razy mistrzostwo Bolesławca w Singlu Mężczyzn Open. Nawet mi nie przszyło do głowy żeby śmiać się z kolarzy czy innych sportowców. Niektórzy maja jednak potrzebę określania swoich preferencji poprzez negacja wyborów innych.
Do tenisa golfa kolarstwa lgną ludzie którzy chcą przy okazji coś ugrać, coś załatwić. Wtopić się w dane środowisko i zacząć czerpać z tego profity. Moje spostrzeżenie jest bardzo proste: na kilometr Was moi drodzy widać, na kilometr…Dolary przewracające się w Waszych oczkach są widoczne z kilometra. Może i zarobicie jakieś drobne, ale szacunku środowiska nie zyskacie nigdy. Prawdziwych pasjonatów jednak nie brakuje . Zarabianie pieniędzy na sporcie jest ok pod warunkiem że jasno swój cel zarobkowy deklarujesz. W kolarstwie takich ludzi jest niewiele ale są. W tenisie i Golfie jest ich znacznie więcej. Pamiętam do dziś jak kiedyś w fajnym ośrodku tenisowym grali obok mnie Właściciel sporej firmy posiadającej kilkadziesiąt aut i agent ubezpieczeniowy które chciał te auta ubezpieczyć. Wiele lat spędzonych na kortach oswoiło mnie z takimi akcjami. Ta jednak była wyjątkowo zabawna otóż agent ubezpieczeniowy praktycznie ni umiał grać w tenisa. Niemniej jednak starał się jak mógł robić dobre wrażenie. Nie wiem czy się ostatecznie dogadali. Ale przyjemności z gry w tenisa właściciel firmy nie miał żadnej. Praktycznie stracił 1,5 h na chodzenie po piłki. I tak to mniej więcej wygląda z boku w tenisie.
Wracając do rzeczy przyjemnych życzę nam wszystkim dobrej pogody w 45 stopniach jazda w górach nie należy do przyjemności. Uprawiamy kolarstwo dla przyjemności więc przy 20 st C będzie dużo przyjemniej mówią to tez w kontekście kąpieli w Gardzie. Cieszę się bardzo i kręcę nogami pod biurkiem na myśl o Gardzi. Ale przyznam szczerze że równie często jak o rowerze myślę o pewnej restauracyjce w Torbole. Spaghetti con Sarde smakuje tam wyjątkowo. Zamiast sardynek, używane są ryby łowione w maju w Gardzie. Smak zwala z nóg. Między innymi z tego powodu osiągniecie wagi startowej mi nie grozi;.
Bartosz Kasprzyk
Prezes Road-Racing.pl
Disclaimer w tekście moga znajdować się literówki oraz niedociągnięcia interpunkcyjne. Nie ma w nim natomiast błędów ortograficznych. Lepiej nie będzie....autor