Nie co dzień ktoś znajomy wjeżdża na Mont Ventoux. Stąd kilka fotek dla Was i dane które zwalają z nóg 1600 metrów pionu na jednym podjeździe Olbrzym Prowansji to góra charakterystyczna i piekna . To góra również surowa wietrzna i trudna. Jak rozmawiałem z Łukaszem wysoko na podjeździe przy 9 % pod wiatr nie wygląda to kolorowo. Wiele historii kolarskich związanych jest z tym podjazdem. Między innymi ta jak maszyna wszechczasów Eddy Mercx tak wyeksploatował się na tym podjeździe że musiano mu podać tlen za metą. Sylwester Szmyd ogolił etap z metą na Mont Ventoux na Criterum de Dauphine. Góry zaczynają się tam gdzie kończą się drzewa to tu na bank będziecie w górach.
Brawo Łukasz jest moc, robota zrobiona- kolarz Road-Racingu w tak ważnej dla nas koszulce Road-Racing, był na górze legendzie. kilka gór kolarze Road-Racingu już zaliczyli Tremalzo, Monte Baldo, nad Gardą Alpe'd Huez , Galibier Poggio, Śluzową żartuję ;-)
Piotr Kloczkowski wbił by się na tą 6 razy i by było po Everstingu. z dobrym zapasem, tak mi się jakoś skojarzyło...
Łukasz musiał się zmierzyć w wyprostowana pozycją,jak za kierownicą autobusu. Na co dzień długi mostek i spory drop a tu 5 cm podkładek pod mostkiem ale dał radę ;-)
Mont Ventoux
właściciel zdjęć Łukasz Łopuszyński 2018-kwiecień
Road-Racing.pl