Kolarska Niedziela
Cześć, mijający już powoli weekend dostarczył kolarskiej braci w naszym mieście mnóstwo wrażeń. Punktem kulminacyjnym były świetnie przygotowane przez KK XTRabike i Bikestację zawody w lasku przy ulicy Piastów. Regularni czytelnicy naszej wiedzą że kibicowanie sprawia mi niemniejszą frajdę niż jeżdżenie szczególnie jak jeżdżą zawodnicy których zna się osobiście.
Trasa wyścigu to reaktywowana stara trasa w lasku. Ostatnie zawody na tej trasie odbyły się w 2010 roku. Organizatorzy dołożyli dodatkowe atrakcje. Rock Garden I sekcja Rio podniosły poziom trudności tej trasy i znacznie ja uatrakcyjniły. Kibice dopisali sporo chłopaków z Xtrabike Teamu 5 kibiców z naszej ekipy Road-Racing.pl. Plus sporo kibiców z innych drużyn. Stawka zawodników mimo ciężkich warunków dopisała Na starcie Elity M.in. Szczepan Paszek, Rafał Alchimowicz, Marcin Kawalec Tomek Łukawski. Darek Poroś wystartował w kategorii M! choć ja bym go bardziej w elicie widział ;-).
W każdym razie kibice naszykowali nie na start i gęsto oblepili pierwszy podjazd. Na pierwszym podjeździe w kategorii Elita po raz pierwszy i ostatni widziałem Szczepana na miejscu innym niż pierwsze. To co działo się później na żywo oglądali kibice, a ja postaram się nieporadnie opisać. Szczepan to przede wszystkim: wielka moc i niesamowite opanowanie roweru w każdych warunkach, nawet w sytuacjach awaryjnych. Oglądam uważnie na żywo kolarstwo od 8 lat i zwróciłem jeszcze na jedną rzecz uwagę Szczepan jechał bardzo płynnie nie wytracał niepotrzebnie prędkości. Jeśli droga prowadziła najpierw w dół później w górę, bieg miał przygotowany na sekundę przed zakrętem. Precyzja tego co robił robiła wrażenie. Powiększał przewagę nad drugim zawodnikiem z okrążenia na okrążenie. Poza tym przez 5 okrążeni trzymał tempo równe i mocne. Dla takich pokazów jazdy warto pójść i pobiegać po trasie z kolegami. Przy okazji super się bawiąc Nie codziennie Marcin wali w garnek kibicując. Dzieki temu dziekowi nie sposób było nie znaleźć naszej ekipy ;-) Cała nasza ekipa była pod wrażeniem trasy i samych zawodów. Arek Romek Oliwer i ja spędziliśmy czadowe popołudnie w lasku. Wyścigi XC to intensywny interwałowy wysiłek, niepodobny generalnie do szosy, może poza krętym kryterium.
Fajnie się to ogląda bo obszar zawodów nie jest duży. Kibice dopisali myślę że zawodnikom przez to jechało się lepiej. Zwrócił tez naszą uwagę widowiskowo jeżdżący zawodnik wywodzący się jak wskazywały jego spodenki z Enduro. Nasi zawodnicy Tomek i Mirek Łukawscy zajęli odpowiednio 9 i 7 miejsce w swoich kategoriach. Wspierani gromkim dopingiem walczyli na trasie. Obydwoje w MTB specjalizowali się w dystansie Giga na Maratonie a to zupełnie inny rodzaj wysiłku. Niemniej jednak nogę przepalili.Drugie miejsce zajał zawodnik z Wrocławia Bardzo fajnie jechał też Rafał Alchimowicz Optyk (Okular Interferie) świetna technika doskonałe panowanie nad rowerem i 3 miejsce w elicie.
Organizatorzy przygotowali zabezpieczenie trasy wzorowo. Arek żartował że jednym ze sponsorów był producent ziemniaków, bo dużo worków po ziemniakach było czymś wypchanych i przymocowanych do drzew. Mam nadzieję że za rok uda się powtórzyć tą imprezę czego wszystkim nam życzę.
Przed zawodami w Bolesławcu pojechałem do naszego teamowego kolegi, na umówiony objazd trasy w Miękini . Łukasz mieszka po tej stronie Wrocka że do Miękini ma niedaleko. Spodziewałem się intensywnego przejazdu od zeszłego roku Łukasz trenuje z Tomkiem Kiendysiem i jest wyjątków sumiennym kolarzem. Ja o dobrym samopoczucie na rowerze na razie jeszcze nie myślę. Zawsze u mnie chwile to trwa zanim noga jako tako zacznie się kręcić. Zebrała nas się w sumie czwórka Łukasz kolega biegający ultra maratony Radek po drodze dołączył Jacek. Częściowo dojazd prowadził po trasie Śniadania Mistrzów –czasówki w której uczestniczyłem. Chwile później wjechaliśmy na trasę wyścigu w Miękini rozgrywanego w ramach cyklu Szosowy Klasyk Via Dolny Śląsk. Słyszałem opinie w które trochę nie mogłem uwierzyć, na temat stanu asfaltów wokół Wrocławia. Powiem krótko to jest porażka i w głowie mi się nie mieści, że w okolicy tak zamożnego miasta jak Wrocław, są tak beznadziejne drogi. Nie chcę naszej okolicy za bardzo chwalić, ale nasi znajomi z Jeleniej Góry mogą to potwierdzić . W okolicy dużo mniejszych miast, takich jak Bolesławiec takie drogi, jak są standardem w gminie Miękinia, to może 10 %. Drogie są jakie są a jaka jest trasa tego wyścigu.? Płasko, bankowe wiatry, bo trasa idzie przez pola. Jeden mały podjazd i to tyle. Czyli wyścig może przypominać ten w Lesznie jeśli chodzi o charakterystykę. Dwa okrążenia po 25 km dla dystansu krótkiego i pewnie z 4 dla długiego nie sprawdzałem. Wyścig dla czołówki będzie szybki. Łukasz jak się spodziewałem zaaplikował nam dynamiczny trening ;-) z Mecząc się mocno jakoś trzymałem mu koło ale to tylko dlatego że zapytał się jak ma mniej więcej jechać. 5 gości ale standardy ze zbiórek zostały przećwiczone czyli 3 chłopaków się na chwile zatrzymuję to w tym czasie dwóch odjeżdża. Na szczęście w grupie pościgowej tempo nadawał Łuki kontrolując czy jeszcze żyję na kole ;-). Z Łukaszem jedna rzecz jest charakterystyczna, nie można sobie w chwili słabości po prostu strzelić z koła. No nie można, zaraz podjedzie Łuki i dawaj na koło. Taka to z nim wyprawa rowerowa. Podsumowując wyścig płaski. szansa na dobry wynik dla cięższych kolarzy Podjazd w kategoriach naszych znajomych w Jeleniej nie zasłużyłby na miano ząbka ;-). Dla jasności wadą okolicznych asfaltów nie sa jakies kratery(parę dziur ) tylko spękania i fale, które jak się domyśliłem powstały od ruchu aut ciężarowych. Dalekie to od jakości asfaltów na trasie Dog's Head w gminie Gromadka, gdzie rower bezszelestnie płynie po szosie.
Rzadko albo może raczej nigdy nie pisze o zawartości bidonu. Łukasz przykłada się do wszystkiego, do bidonu zrobił zieloną herbatę z miodem i cytryną . Przez cały trening się zastanawiałem czego ja jak w średniowieczu mieszam tylko wodę z miodem, skoro można takie luksusy w bidonie wozić. Znając siebie może do wody z miodem dodam cytrynę i dalej nie pójdę;-) Wyprawa się udała, na własnych nogach powędrowałem do auta i sprawnie przemieściłem się na wyścig XC w Bolesławcu.
Dzień później poranek łatwy nie był nogi jeszcze nie rozjeżdżone, lekko doskwierały. Nie na tyle żeby nie zebrać się na Forum . Zamiar był prosty rozjazd . Zamiary a rzeczywistość to często dwa różne światy. Pod Forum czekali już Arek Kuba Sławek Fabian Marcin Adrian Ilona Zbyszek Jarek i tomek plus jeszcze ktoś coś mi się zdaje. Kierunek na południe czyli hopka co kawałek. Pierwszą większą hopke w Mierzwinie pojechaliśmy takim rozjazdem że zrobiłem na niej swojego PR…. Od razu sobie powiedziałem że to się może źle skończyć. Dwie wsie dalej skręciliśmy z Arkiem i Kuba na Niwnice Forum pojechało dalej do Lwówka i dalej zawrócili na Wolbromów. My z Kuba i z Arkiem spokojnie przejechaliśmy do Niwnic. Kuba ostatnio rozgrał mecz ligowy w dyscyplinie która uprawiał za młodu. Grał na skrzydle w klubie w Lwówku w piłkę ręczną. Sport mi bliski grałem na skrzydle w reprezentacji swojego ogólniaka. Kuba tez niedługo wybiera się nad Gardę. W 2013 miałem okazję spędzić tam letni urlop. Gardy specjalnie reklamować nie trzeba kto był wie jaki to klimat. Tylko kto później za Kuba po lokalnych hopkach nadąży;-). Dalej Arkowi i mnei został przejazd przez jedną z najdłuższych wiosek w Polsce Gościszów. W Nowogrodźcu jeszcze fajne spotkanie z Adamem z Bikestacji Dalej już tylko wzdłuż doliny Kwisy i do domu.
Na koniec informacje transferowe Road-Racing.pl opuścił Łukasz Krzyszczak . Nowym klubem Łukasza bedzie Romet Factory Team . Łukasz trzymamy kciuki za starty, i konkretną nogę w sezonie. Do klubu dołączyło dwóch kolarzy Józef Wojteczek i Jacek Sudół. Serdecznie witamy w ekipie Józek m.in ukończył długi dystans La Marmotte legendarnego wyscigu dla amatorów rozgrywanego w czasie Tour De France na kultowych przełęczach do mety wiedzie podjazd do Alpe d'Huez..Jacek to z kolei bardzo mocny zawodnik MTB wiele sukcesów juz koncie między innymi wysokie miejsce w etapówce Bikeadventure. Wraz z dołączeniem do nas Jacka mocnemu wzmocnieniu ulega frakcja MTB. ;-)
Trzymamy kciuki za dalsze starty Łukasza i serdecznie witamy nowych kolarzy.!!
Pogoda mam nadzieję nie zrobi nam już wolty i kolejny raz śnieg nie przywali. Idzie wiosna najlepsza pora roku;-)
Bartosz Kasprzyk
Road-Racing.pl