Acer

 

https://fitwheels.eu/

 

ITT Okraj, Pomoc dla Danusi Sudół

Kategoria

Uphill Kowary Okraj- Szosowy Klasyk  w ramach cyklu Via Dolny Śląsk

Mocny 13 osobowy skład wystartował  w Kowarach  w ITT na przełęcz Okraj.

Klub reprezentowany był przez:

  1. Karolinę Przybylak
  2. Dorotę Janus
  3. Roman Smoleński
  4. Kamila Gromnickiego
  5. Macieja Rybickiego
  6. Tomasza Łukawskiego
  7. Igpra Kaźmierczaka
  8. Radka Mazura
  9. Marka Śledzionę
  10. Łukasza Dwornickiego
  11. Tomasza Kosakowskiego
  12. Pawła Słowińskiego
  13. Oliwera Kahla

Przełęcz Okraj to dość długi jak na Polskie warunki podjazd: średnie nachylenie wg Stravy nie przekracza 5 % Najszybszym kolarzem  w klubowej wewnętrznej klasyfikacji  najszybszy był Kamil Gromnicki, wracający do formy po kontuzji, która wycięła mu praktycznie całą zimę i spora część wiosny  z przygotowań do sezonu. 31:34 to świetny rezultat. 10 sekund wolniej pojechał nasz kolejny specjalista od górskich wspinaczek Maciej Rybicki. Obaj zajęli miejsca odpowiednio 6 Kamil i 5 Maciej  w swojej kategorii wiekowej

kk
Karolina Przybylak 2 miejsce

 

Wiekowej.

Na podium swoich kategorii stanęły Dorota Janusz , po raz drugi  z rzędu na najwyższym stopniu podium. Jeszcze  w Żmigrodzie mówiła, że średnio wychodzi jej jazda  w górach jak się okazuję wcale nie tak średnio. Karolina Przybylak za to zajęła 2 miejsce  w swojej kategorii. Gratulację dla Was

hh
1 miejsce Dorota Janusz

 

W trudnej sytuacji był Igor Kaźmierczak jeden  z czołowych kolarzy tej kategorii Damian Jędrzejewski Eroe.cc startował 15 sekund za nim. Igor jednak wykazał się niezła noga i poradził się  z Damianem Nie dzieliła ich po 13 kilometrach walki duża różnica, ale jednak. Obecnie Igor prowadzi  w generalce, jednak Damianowi brakuje obecnie jednego startu po wyrównaniu ilości startów na koniec sezonu może być również . Zawsze to jakiś smaczek tej rywalizacji  w tej konkretnie kategorii. Gratulacje Igor.

igor
Igor Kaźmierczak 3 miejsce

Drugie miejsce  w generalce po tych zawodach obronił Łukasz Dwornicki  z naszej ekipy wyścigi, które zostały do końca sezonu sa raczej pod niego pudła zaczyna się wyłaniać coraz wyraźniejsze – na koniec sezonu. Tak trzymaj Łukasz!

Świetne zawody pojechał dobrze dysponowany  w tym roku Romek Smoleński. Cos mi się zdaję że to życiówka na tym podjeździe. Pisze zawody, bo Romek jak  z nim rozmawiam właśnie tak określa wyścigi kolarskie. Słucham zawsze uważnie co ludzie do mnie mówią i stąd wyłapałem ten drobiazg.

Ładnie pojechała też reszta naszej ekipy Oliwer bardzo przyzwoity czas i dobra ambitna jazda.

Nasz najmłodszy kolarz Paweł Słowiński zadebiutował na Kowarskim ITT czas to 33:29. Paweł ściga się pierwszy sezon i wszystko jeszcze przed nim. Za tydzień kolejna czasówka na stromej bardziej odpowiadającej mu trasie. Paweł waży tyle, co ja bez nogi i ręki stąd większy pion nie jest dla niego problemem.

Tomek Kosakowski został dość precyzyjnie wyceniony jeśli chodzi o finalny rezultat. Obserwując od lat dziesiątki kolarzy  z całkiem przyzwoitą dokładnością potrafię czasem  wytypować finalny wynik tu mi się udało Tomek pojechał 44:05 Gratulacje.

Radek i Marek również zagięli się mocno nieznacznie szybszy z dwóch naszych kolarzy był Radek. Marek jednak przedstawił parę pomysłów jak jechać szybciej na tej trasie jestem przekonany, że wdroży je za rok. To kolejny już start na tym uphillu. Marka wynik to bardzo przyzwoity rezultat. Na co dzień dojeżdża, lub wraca  z pracy rowerem. Pracując  w Lwówku nie ma płaskiego wariantu do wyboru. A to zawsze sprzyja budowaniu dobrej dyspozycji.

W tym tygodniu  wRoad-Racing.pl padły też dwie dwusetki. Jedna  bardziej relaksacyjna i druga  w zagięciu na sportowo. Ta pierwszą zaliczyłem ja spokojna płaska runda Po Dolnośląskich i Lubuskich drogach. 200 km to nie jest jakiś sportowy wyczyn. Przy przeciętnym wytrenowaniu i bez szarpanego tempa może ja przejechać większość kolarzy. Kwestia jest tylko odpowiedni picie i jedzenie reszta to spokojna podróż, czas na fajne rozmyślanie poznanie miejsc, których się nie zna. Czyli fajnie spędzony czas. Po drodze przejechałem przez  w sumie około 10 km kostki brukowej. Nie był to duży brutalny bruk, tylko kostka. Od razu przypomniało mi się powiedzenie o Lubuskich drogach, które jakością  w sporej części nie grzeszą. Tu nie było jednak tragedii wole się trochę dotelepać na bruku niż jechać droga nr 12… Trasę zmodyfikował mi nieco Tomek Kiendyś. Dzięki Tomek. Domyślam się, że po przejechaniu po tych drogach dziesiątek tysięcy kilometrów znasz je jak własna kieszeń. Odcinek od Przemkowa do Szprotowy to Polska, jaka za chwile zniknie spokojna powolnie funkcjonująca prowincja… Pani  w stacji Paliw, która obsługując mnie nawet nie rozłączyła połączenia i dalej po miłym obsłużeniu wróciła do bajery  z koleżanka o planowanym wkrótce jednym dniu urlopu.

Zauważyłem, że  w położnych między Chocianowem a Żaganiem wsiach dominują dwie sieci sklepów spożywczych ABC i Groszek. Toczą dość zacięty bój o klienta, bo mieszczą się czasem naprzeciwko siebie. W Rudawicy wszedłem do sklepu  z rowerem co nie omieszkała skomentować miejscowa, starsza Pani. Ten rower jest chyba drogi, że Pan go tak ze sobą do sklepu wprowadza? Zagadnęła. Drogi jak drogi- odpowedziałem- ale nie chciałbym reszty drogi na piechotę przemierzać… Jak już Pani ta do mnie zagadała to postanowiłem jeszcze chwilkę rozmowę pociągnąć i pytam skąd Pani wie, że ten rower może być drogi? Ona na to- Poznaje po oponach… nie miałem dalszych pytań napełniłem bidony i ruszyłem  w stronę Żagania. Sytuacja sklepowa powtórzyła się  w Ruszowie. 4 widać mających mnóstwo czasu Panów o 14:00 pod małym sklepem chciałem znowu wejść  z rowerem do środka ale młoda sprzedawczyni mówi do mnie- Ja Panu rower potrzymam a Pan niech spokojnie zakupy zrobi wyszedłem za zewnątrz dałem jej rower „do potrzymania”. Izo Cola plus Knoppers. Wychodzę o Pani sprzedawczyni naprawdę dalej trzyma rower. Myślę kobieta świadoma lokalnych zagrożeń, serdecznie jej podziękowałem. W międzyczasie uzupełniając bidony zagadnął mnie jeden  w zamiejscowych skąd jadę i dokąd. Rzucili Parę fachowych porad na temat drogi za Ruszowem podali precyzyjna odległość do Jeleniowa, czyli ważnego punktu na trasie i tak ruszyłem  w dalszą drogę.  

Do Gierałtowa nic się specjalnego nie działo. Poza tym że zbierało się na wykrakana przez Maćka burzę. Aż tu nagle auta  z naprzeciwka zjeżdża na pobocze trąbi i mruga długimi. W ostatniej chwili skojarzyłem, że to dziwne zachowanie ma swoja przyczynę za mną . Jakiś patus leciał sobie 140km/h wiejską drogą i gdyby nie ostrzeżenie i zrobienie mu miejsca przez inteligentnego chcącego zapobiec katastrofie kierowcę, . Wjechałem ratując się do rowu jakoś udało mi się na drogę wrócić . Niepotrzebne nerwy, skok adrenaliny. Nawet dziś  z Mackiem i Krzychem rozmawialiśmy o kierowcach bandytach  w Polsce. Mam wrażenie, że wszystkie akcje, które podejmują kolarze kompletnie nie trafiają do tych, do których powinny trafić. Nie ma szans na szybkie zmiany .

Kiedyś przy okazji badań okresowych rozmawiałem na temat kierowców patologów  w Polsce  z Lekarze,m jego zdaniem po dokładnych badanych przez Neurologa Psychologa i Psychiatrę 1/3 ludzi  w Polsce musiałaby oddać prawo jazdy. !/3 ludzi co 3 kierowca nigdy nie powinien  z różnych przyczyn siadać za kółkiem. Część  z tych osób jest mniej lub bardziej zaburzona i nigdy nie powinna mieć dostępu do 1,5 tonowego sprzętu niosącego potencjalnie nieszczęscie. Skoro nie ma co liczyć na zmianę mentalności Sebiksów na drogach.  To może warto przynajmniej dać znać, że jedziemy i jeździć  z dobrej jakości lampka przynajmniej  z tyłu. To śmieszne, ale to jedyna sensowna porada, jaka mi przychodzi do głowy. Wszystkie inne nie docierają do mistrzów kierownicy.

Dla porządku wspomnę, że drugie 200 km  w stylu górskim walnął specjalista od takich klimatów Mirek Łukawski. Zaliczył między innymi Przełęcz Karkonoską… Cóż Jak Mirek któregoś dnia poleci  w jedną dobę nad Bałtyk też się nie zdziwię …

Zastanawiałem się, czy tworzyć osobny wpis dla sprawy, która chcę pokrótce opisać. Doszedłem jednak do wniosku, że nie . Bo takie jest właśnie życie, rzeczy pozytywne zabawne trywialne przeplatają się  z tragediami i wydarzeniami bardzo smutnymi. Przy takim zdarzeniu wszystkie nasze drobne śmieszne problemy sa niczym. Dlatego ceńmy chwilę jak wszystko się układa i celebrujmy je.

Danusia Sudół jest żona jednego  z kolarzy Road-Racing.pl- Jacka Sudóła. Jest bardzo pozytywną osobą wesoła uśmiechnięta dowcipna i po prostu fajną. Wiele razy  z  w Lidlu gdzie Danusia pracowała zagadywała do mnie. Na naszych wyścigach rozwijała swoją pasję do fotografii. Jackowie towarzyszyła na wielu, wielu wyścigach. Danusia jest  w podobnym do mnie wieku. Ma trójkę dzieci. Od 13 marca jest  w śpiączce. Nagle życie Jacka i jego bliskich stało się bardzo trudne. Jacek jednak nie poddaję się walczy o życie Swojej żony a naszej koleżanki i otrzyma od nas każde wsparcie, na jakie nas stać Jako stowarzyszenie Road-Racing.pl wpłaciliśmy kwotę na zbiórkę na rehabilitację Danusi jeśli możecie wspomóżcie tę zbiórkę dowolną kwotą. Podaje linki do zbiórek.

https://zrzutka.pl/4natvu

https://pomagam.pl/dana-wulkanenergii

Za wszelka pomoc  w imieniu naszego Stowarzyszania i Jacka dziękuję.

 

Bartosz Kasprzyk

Road-Racing.pl