5-03-2017
Dziennik Bolesławieckiej zbiórki kolarskiej
Wczoraj piękna jeśli chodzi o słońce i nieco mniej piękna jeśli chodzi o wiatr pogoda wyciągnęła sporo kolarzy na rower. Z Ekipa Road-Racing zasilona o Fabiana i Krzyśka pojechaliśmy do Leśnej Trasa fajna asfalty ok tylko ten męczący wiatr nie dawał za wygraną i tak kolejny już dzień. Julek miał okazje pojeździć po raz pierwszy chyba od zeszłego roku przynajmniej w grupie. I od razu setka.
Dla mnie dziś to był trzeci dzień z rzędu. W Piątek 70 km w sobotę prawie 90. Nogi zmęczone to dopiero początek sezonu. Regeneracja jest jaka jest szału nie ma 18 lat też już nie ma . Czułem się słabo ale patrzę na zbiórkę wybiera się Arek. No nie tego nie mogę przepuścić zebrałem się w sobie Espresso jako druga kawa tego poranek postawiła mnie ostatecznie na nogi(pije więcej kawy niż przeciętny Polak więc spoko ręce mi się nie trzęsą) Ruszyłem pod Forum Pod Forum całkiem spore towarzystwo Jak kogoś pominę a postaram się nie pominąć to przepraszam z Góry;
- Maciek
- Emil
- Kryspin
- Romek
- Oliwer
- Marcin
- Arek
- Bartosz z Road-Racing
- Adam
- Artur z Bikestacji
- Szymon z Cyklosportu
- Adrian z XTRabike
Klaudia, Maciej, Tomek, Jacek, Zbychu, Jarek, Arek po prostu z Bolesławca;-)
Do tego chwile przed nami wyruszyła w teren grupa MTB całkiem dziś liczna razem około 8 osób plus dwie spóźnione ale jakoś się skierowali w właściwą stronę. Sezon MTB dla naszej grupy kończy się z nastaniem zimy a fajnie byłoby bujnąć się w bory na przykład w maju i nie mam tu namyśli pełnej rury przez Bór ale tlenik żeby podziwiać jak tam wiosna ładnie . Ja sobie od czasu do czasu takie przejażdżki funduję. Prawdziwe MTB to bardziej Kraszowice relaksik Bory. Inhalacje gratis.
Dzień wcześniej w sobotę wielka kalse sportowa pokazał Kwiato. Sky szybko wrócił z drogi cieniowania do granic możliwości Kwiatkowskiego. I uznał że są tacy którzy po górach i tak będą chodzić lepiej. Z naturalna swoja wagę Kwiatkowski wczoraj robił z konkurentami co chciał. Szarpał grupą kilka razy mecząc przeciwników niemiłosiernie. Z Kwiatem w grupie jechał między innymi Van Avaermet czyli klasyk owiec który w tym sezonie już co nieco wygrał. . Nie zmieniło to jednak faktu że Kwiato 15 km przed meta odjechał i genialnie jadać do mety wygrał wyścig. Ja zjeżdżam słabo, tym bardziej przeżywam jak inni zjeżdżają. Kwiato obok Niballego, Valverde, Sagana i kilku innych wymiataczy zjeżdżą najlepiej na świecie żeby przez rondo jechać szybciej niż motocykliście. A wszędzie były białe, sliskie linie. Michał parł do mety niesiona ambicja podrażnioną w sezonie 2016 . W hierarchii kolarskiej Strade Bianche Stoi nieco wyżej od E3 Harelbeke który jest wyścigiem na cześć autostrady… Sukces, wielkie gratulacje Dopisałem się na Twitterze do innych gratulacji. Czekamy na tryptyk Ardeński a wcześniej na MSR.
Na Stravie u każdego kto podjedzie Poggio wyświetli się zamieszczony tam na pamiątkę segment Forza Kwiato Road-Racing.pl Jak nie wierzycie zerkniecie na ostatni przejazd Mai Włoszczowskiej ;-) Tak to ja to zrobiłem. A co. I jeszcze jedno Poggio wcale nie jest jakimś malowniczym podjazdem W pewnym momencie mija się stare szklarnie , Pięknie to tam na pewno nie jest(chyba że mówimy o widoczku z tyłu gdzie widać morze Liguryjskie. Za to legenda łatwego w sumie podjazdu, który w czołówce potrafią pokonać sprinterzy. Podjazd ten na dole jest dość techniczny zakręty jeden za drugim. To co robi prawdziwe wrażenie to zjazd z Poggio murki czyhające na koło kolarza gotowe wywalić natychmiast każdego kto o nie zahaczy i te prędkości które rozwija tam światowa czołówka…
Wracając pod Forum dzisiejsza narada nie przyniosła oczywi9stych konstruktywnych wniosków. Romek oznajmił że poprowadzi grupę. Kierunek Zagrodno. Ja miałem w planach max 2 h możliwe bez zapieku. Forum wiosna czy nie wiosną to jednak tak jak dziś 20 chłopów i o leniwe tempo ciężko. Co prawda szarpnięć nie z było ale średnie z przelotowych segmentów 41 km/h to mało też nie jest.
Pod Olszanicę dziś jak na możliwości tak zestawionej Grupy było umiarkowanie Arek obfotografował towarzystwo z każdej strony. Za to w dół ekipa poleciała takim Asem że por raz kolejny padł tam KOM. Zjazd w Olszanicy nie jest moim ulubionym głównie dlatego że któregoś lata asfalt zrolował się tam nieco i przy 45 km/h podskakujesz na siodełku bardzo nieprzyjemnie. Co mi przeszkadza nie przeszkadza innym lecieli ładnym asem. Dalej grupa zwolniła zebrała się w całość i jechała równym nie wyrywnym tempem całą rundę. Forum pod koniec standardowo jak wyglądają jak po wybuchu bomby każdy jedzie w swoją stronę dziś praktycznie większość grupy wjechała w całości do Bolesławca to bardzo fajnie;-). Dla porządku ekipa przeleciała przez Bielankę
Arek, Krysu i ja skręciliśmy w kierunku Grodźca. Krys jeździ trochę lepiej niż my, więc naciągał tempo. Nie wiem dlaczego Arek smiał się z tego trochę 30 % to też trochę może być;-))Co poradzisz trzeba było się pomęczyć wiało nieprzyjemnie, nogę słaba męka Panie taka. Ale wyjścia nie ma po obróceniu się bokiem do wiatru przed Sędzimirowem zaczęło się jechać lepiej. Minęliśmy Jarka, i rura na dół jadąc na mocnym wietrze, udawało nam się utrzymywać niezłe tempo. Arek jak dał zmianę to od razu pojawiły się fajne wspomnienia zmian Arka, na rozmaitych tripach. Arek gość solidny, zmiany daję też solidne. Wiatr nie wiatr jak rozpędzi swoje nogi, to usiłuje nawet ja jechać lepiej na kole( nie wychodzi mi to idealnie ale się staram). Próbowałem już różnych metod jedna skuteczna to ta z daniem mu w końcu zmiany. Co mam jednak zrobić kiedy jestem 2 w kolejce? Czekać aż wyręczy go Krysu. Krys jednak widział, że Arek sobie fajnie radzi i nie spieszył się z wyręczeniem Arka. Lecimy przez wioski momentami centralnie pod wiatr, całkiem żwawo i przyszło mi się nieco zmachać. Ostatnie 2 kilometry wziąłem na siebie ja, jak Arek przywalił to i ja chciałem trochę mocniej pojechać jakoś tam wyszło, ważne że się człowiek stara.
Wiem o tym od lat ludzie się zmieniają jest to fajna cecha co roku jest podobnie co byś robił jakbyś nie ćwiczył jest podobnie. I to też jakaś wartość. Radocha z jazdy jeśli to głównie powinno chodzić. Tej zimy przy okazji zamawiania strojów rozmawiałem z kolega który porównał amatora do zawodowca w wymierny sposób Chodziło Mianowice o FTP amator tak do 320-330 W zawodowiec nierzadko powyżej 400W (Chris Froome 430W ) to jest tak zwana przepaść zważywszy na to że mówimy o takiej mocy u zawodnika ważącego 67 kg. Więc tym bardziej już bez stresów możemy sobie z radością razem pokręcić i opowiadać dobre kawały nie takie jak Marek;-))) tu cos dla lubiących cyferki artykuł podający trochę detali o Chris Froome https://cyclingtips.com/2016/08/chris-froomes-lab-results-analysed-just-how-good-is-the-three-time-tour-de-france-champion/ godzinna moc w W/kg 6.5 matko i córko nie wiem czy mam 3 ;-). Zdjęcia dziś wykonał dziś Arek ;-) mamy ekipą tak medialną że aż fajnie być jej uczestnikiem żeby nie napisać o sami wiecie co;-).
Tak na marginesie czekam już na pierwszy wiosenny grill który jest już w Road-Racing ustalony a ja już chłodzę browar ;-). Na weekend majowy planujemy drugiego grilla gdyż doszliśmy do porozumienia że sezon grillowy jest za krótki żeby czekać aż do maja.
Pozdrawiam też Łukasza w dalekiej Hiszpanii czekamy po powrocie na ładną galerie zdjęć jak będzie czas je zrobić.
Do zobaczenia za tydzień!
Bartosz Kasprzyk- tekst
Arek Bednarski- foto
Emil Bartusiak foto
Road-Racing.pl