Acer

 

https://fitwheels.eu/

 

Zbiórka Forum 1.02.2015 Najdłuższa prosta na Dolnym Śląsku;-)

Kategoria

Zbiórka Forum 1.02.2015 Najdłuższa prosta na Dolnym Śląsku;-)

Witam serdecznie wszystkich uczestników dzisiejszej zbiórki jak i naszych sympatyków . Cieszyłbym się gdyby czytanie tych relacji zachęciło kolarzy do przyjechania pod forum i pokręcenia  z nami 2 godzinki do 3, raz  w tygodniu. 

Dziś pogoda wyjątkowo dopisała piękne słoneczko i rześka temperatura około 4-5 stopni zachęciło sporą ,bo 12 osobową grupę kolarzy do pojawianie się pod Forum

 

Dzień wcześniej sms napisał do mnie Krzysiek, po ustaleniu że jeździmy na góralach pojawił się pod Forum, na zbiórkę przyjechał też Jacek który pewnie zmobilizował Arek, Poza tym pojawili się starzy bywalcy Zbiórek Robert, Jacek, Bogdan, Marcin, Zbyszek, Arek. Jarek  stawkę uzupełniałem ja- Bartek- piszący tą relację i goszczący na zbiórce po raz 3 co prawda,ale za to zawsze mocno jeżdżący Mirek.

To czego chyba nikt nie lubi na wyścigach , zbiórkach czy innych ustawkach to "łycha od samego startu". Dziś tego nie doświadczyliśmy na szczecie i spokojnie skierowaliśmy się przez miasto  w stronę ulicy Ceramicznej. Ulica ta prowadzi do Krępnicy Ten kawałek drogi bardzo często jest częścią mojej krótkiej rozjazdowej pętli zaczynającej się właśnie na tej ulicy a dalej wiodącej przez Dąbrowę Kraśniki i Kruszyn na koniec. Rożnica podstawowa poza samym wskazaniem licznika na zbiórce między szybka a trochę wolniejsza jazda jest rozmowa. Jest średnia jazda ludzie rozmawiają idzie mocniejszy gaz. jest cisza;-) To dość oczywista sprawa ale charakterystyczna. . Dzisiejsza trasa prowadzi  w pierwszej części do Parkoszowa przez las z Krepnicy. pod Koniec  miejscowości Krępnica droga odbija  w Lewo lekko pod górkę do lasu, wjeżdżamy  w Bory Dolnośląskie

Rozciągają się pomiędzy Pogórzem Izerskim i Pogórzem Kaczawskim na południu a morenowymi Wzniesieniami Żarskimi Wzgórzami Dalkowskimi na północy. Na wschodzie sąsiadują z Wysoczyzną Lubińską, Równiną Legnicką i Równiną Chojnowską. Zachodnią granicę Borów stanowi Nysa Łużycka, Krótko mówiąc kawał lasu jest gdzie jeździć;-)

Jak tylko wjechaliśmy  w teren do przodu przesunęła się grupka kolarzy  z Mirkiem , Marcinem , Krzyśkiem Bogdanem jackiem i mną  z przodu zaraz za nami jechał Arek z Jackiem, długa prosta sprzyjała fajnej jeździe ziemia była lekko przymarznięta pokrywał ja miejscami lekki puszek nie było większego zagrożenia poślizgiem czy wywrotką i jechało się bardzo sprawnie. Pod kołami trzaskały tylko raz po raz tafle lodu skrywające kałuże. Jazda była dość intensywna ale znowu nie taka żeby sobie nie poradzić. Koniec tej prostej to ciekawy łuk  w prawo dól i wyjeżdża się  z Borów, kierując się  w stronę byłego ośrodka wypoczynkowego "Falklandy"  w Parkoszowie To czas że znowu można trochę pogadać jechaliśmy średnim tempem. Piesna pogoda słoneczko od razu człowiek ma lepszy humor;-). Rozmowy dotyczyły tego jak powinny wyglądać treningi  w zimie jedni są zwolennikami tylko treningów  w tlenie , inni optują za urozmaiceniem ich "małymi" przyspieszeniem. Z moich obserwacji wynika że niezależnie od poglądów jak pójdzie gaz, kto może zrywa się do przodu i raczej  w imię treningów tlenowych nie chce puścić koła;-) Wiadomo że nie jest nikogo celem szczyt formy  w lutym, ale nie można też popadać  w melancholie na treningach. Tradycyjnie najlepszy jest złoty środek. 

Ponownie wjechaliśmy w teren, droga prowadziła przez las w kierunku autostrady A18 czyli drogi na Berlin. ostatnie dwa kilometry przed Autostradą wygląda mi na drogę na której albo czołgi, albo coś innego zostawia ślady gąsienic.  Drugi raz  w życiu jechałem ta droga Ostatnio była to makabra na zbiórce na początku grudnia jechaliśmy po miękkim mokrym piachu grzęznąc co chwilę. Tamtym razem Marcin  z Bogdanem Fabianem i Jackiem odjechali nam  w tej części trasy. Tym razem warunki było nieco lepsze, piach lekko przymarzł a lekki śnieżek nie stanowił dużego problemu. Na ostatnie dwa kilometry wjechałem za Mirkiem Marcinem , Bogdanem Krzyśkiem , za mną jechał Jacek, kawałek dalej nadal jechali Arek i Jacek. Arek  z Jackiem jechali bardzo żwawo co widać na Stravie. Widać że Spinning to metoda godna rozważenia  w przyszłych sezonach na podtrzymanie formy  w zimie. 

 Tempo po piachach nie było jakieś super mocne, ale oczywiście sporo szybsze niż  w grudniu. Pilnowałem żeby trzymać się równo  z grupą i nie popełnić jakiego głupiego błędu który by mnie spowolnił. Dojeżdżając do mostu nad autostradą postanowiłem trochę przepalić nogę i mocno nadepnąłem na pedały i  za mną skoczył Krzysiek i Mirek . Wiedziałem że to że sobie pierwszy na most wjadę wielkiego znaczenia ma , będzie za to mogło mieć konsekwencje takie, że jak dojdzie mnie reszta kolegów może być przez chwilę ciężko się  z nimi utrzymać. Przetrzymałem jednak mini kryzys i wjechaliśmy grupą na najdłuższa prosta na Dolnym Śląsku;-) świetne zdjęcie tej prostej zrobił jadący za nami Arek. To naprawdę robi wrażenie ;-) 

Na przedzie 6 osobowej grupy przez 90 % czasu jechał Mirek. Jak to powiedział Marcin grupę na treningach ciągną mocni kolarze. Za Mirkiem jechało się super przyzwoite i równe tempo tak jak by Mirek uruchomił  w Swoim rowerze Tempomat. Oczywiście żadne doły czy inne przeszkody nie robią na nim większego wrażenia, tempo nie spadało  Dla kolarza wychowanego na Pogórzu Sudeckim taka trasa to niewielka atrakcja techniczna. Dlatego Mirek jechał żeby sobie urozmaicić trasę długie kilometry jechał na przodzie grupy. W pewnym momencie podjechałem do niego i Mirek zażartował "czy tu będzie jakiś zakręt?". Kilka zakrętów na koniec kawałek zjazdu i dojechaliśmy do Kliczkowa. Po lewej stronie minęliśmy Zamek Kliczków i  w słoneczku zatrzymaliśmy się czekając na resztę grupy. Pierwszy nadjechał Arek za nim Jacek za moment już  w większej grupie ruszyliśmy nowa asfaltówką do Osieczowa..

Spokojnym raczej tempem jechaliśmy obserwując malownicze zakola Kwisy. My jechaliśmy spokojnie ale za nami wyprostował nogę Arek i na małej hopce w Osieczowie wyrównał wynik na odcinku zdobywając KOMa  z pełna Koroną;-) . Jak już wspominałem treningi Arka. dają efekt, Komy się same nie robią;-).

Ostatnia cześć zbiórki to zabawy kolarskie - nie ma oczywiście lepszej zabawy niż sprint na tablicę i chętnych do zabawy tez nie brakuje. Zawsze gotowy do przepalenia nogi jest Mirek Marcin a i ja lubię się pościągać. Krzysiek też jak jest okazja lubi odkręcić manetkę, 

Dojeżdżając do mostu nad Autostrada A4 na drodze  z Osieczowa do Dobrej jechałem jako 3 za Mirkiem i Marcinem . Miałem dziś beznadziejną  z jednego względu czapkę pod kaskiem. Nie wiele  w niej słyszę. Ale zauważyłem że Marcin pokazuję coś przed sobą ręka a Mirek pewniej chwyta kiere myślę nic tylko będzie ogień do samego szczytu mostu  w pól sekundy skoczyłem za nimi Marcin klasycznie  z twardego obrotu na stojaka szybko przyspieszał Mirek i ja siedząc ostro przyspieszaliśmy zacząłem się do nich zbliżać jechałam jakieś 3-4 metry za nimi i patrzę puszczają korbę. Zawiodłem się nieco, przez czapkę nie usłyszałem że jada do jakiegoś znaku drogowego ;-). W chwilę na podjeździe prędkość wzrosła do 42 km/h. czyli nieźle jak na luty.Na drodze do Bolesławca przed Dobrą dołączył do nas Zbyszek wyjechał po śladach  z lasu i niewiedzą którędy pojechaliśmy dalej pojechał prostą droga do Bolesławca. Zbyszek  w sezonie na szosie jeździ bardzo dobrze jak na swój wiek, poza tym jest bardzo sympatycznym kolarzem,  z którym zawsze lubię zamienić parę słów przed jazdą. 

Na koniec jeszcze wjechaliśmy dość żwawo pod most kolejowy, Bogdan pociągnął mocno na ostatnia tablicę i spokojnie rozjechaliśmy się do domów.  Dzięki świetnej pogodzie zbiórki  w zimie, to na szczęście nie grzęźniecie  w śniegu, ale całkiem żwawe przejażdżki. Z mojej strony prośba aby dać znać znajomym innym kolarzom przyjeżdżającym  w sezonie od wiosny do jesieni że tworzymy relacje  z świetnymi zdjęciami i filmami Arka., Im więcej ludzi na zbiórce tym większa frajda i zabawa, zawsze to dość intensywna przejażdżka i jednak spotkanie znajomych które ma swój klimat. Do zobaczenia za tydzień!!

Bonus Od Arka świetny film  z dobra muzą i najlepszymi kolarzami ;-) w rolach głównych. Dziękujemy Arek domyślam się że robienie takiego filmu trwa trochę ale efekty są tego warte.

Jak film się Wam podoba proponuję kliknąć kciuk  w górę na YT zawsze to takie"dzięki" dla autora;-)) Za chwilę stworzymy kanał road-racing na YT na którym będziemy gromadzić filmy  z różnych imprez i różnych autorów Kamerką dysponuję też Romek a niedługo wybiera się do słynnego Calpe....

https://www.youtube.com/watch?v=WxLsa0N8-6k&featur...

Bartosz Kasprzyk

www.road-racing.pl